Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych. Na razie mamy umowę ramową, która nie jest wiążąca. Negocjatorzy wrócili teraz do swoich mocodawców, którzy muszą podjąć polityczne decyzje - wydaje się być jednak mało prawdopodobne, aby Trump planował znów coś podważać. Zbliżający się w weekend szczyt przywódców G-7 może być dobrym momentem do zrobienia "jakiegoś dealu" z Xi Jingpingiem. Stąd też na rynkach utrzymuje się umiarkowany optymizm, widać to po dolarze, ale i też indeksach na Wall Street.
Dzisiaj w kalendarzu kluczowym tematem będzie inflacja CPI za maj z USA, którą poznamy o godz. 14:30. Rynek spodziewa się jej nieznacznego podbicia - do 2,5 proc. r/r i bazowej do 2,9 proc. r/r. To będą ważne informacje też dla rynku długu - rentowności 10-letnich obligacji rządu USA pozostają wokół poziomu 4,50 proc. Pośród walut G-10 dzisiaj najsłabiej wypadają waluty Antypodów, oraz jen.
EURUSD - nudna konsolidacja?
Para EURUSD pozostaje powyżej 1,14. Rynek nie zareagował spadkiem na informacje o wstępnej umowie ramowej porozumienia pomiędzy USA, a Chinami po dwóch dniach negocjacji w Londynie. Uwaga przesuwa się na dzisiejsze dane o inflacji CPI, które poznamy o godz. 14:30. Wyższy odczyt od spodziewanego mógłby umocnić dolara i tym samym sprowadzić notowania w okolice wsparć przy 1,1360. Słabszy może sprawić, że sprawdzone zostanie górne ograniczenie strefy oporu przy 1,1475 i być może nawet ostatni szczyt przy 1,1494.
Wykres dzienny EURUSD