Pozytywne jest to, że strona chińska wyraża gotowość do pogłębionych negocjacji w sprawie relacji handlowych z USA, co pozwala sądzić, że wyższe cła nie wrócą po okresie 90-dniowej karencji, która rozpoczyna się 14 maja. Tym samym rynkowy wątek przesuwa się na inne tematy - negocjacje handlowe i rozmowy z innymi krajami, ale i też bieżące dane makro z USA, w tym kluczową dla postrzegania polityki FED-u w kolejnych miesiącach, inflację CPI. Kwietniowe dane poznamy dzisiaj o godz. 14:30. Wskazuje się, że wzrost cen w kwietniu mógł przyspieszyć do 0,3 proc. m/m (również dla wartości bazowej CPI core), chociaż w relacji rocznej utrzymał się na poziomie 2,4 proc. r/r i 2,8 proc. r/r dla bazowej CPI core. Interpretacja tych danych może nie być jednak łatwa - nawet, gdyby odczyt wypadł wyżej, to ostatnie ruchy administracji Trumpa wobec Wielkiej Brytanii i Chin, wskazują na kierunek deeskalacji tematu wysokich ceł, co może mieć znaczenie dla kształtowania się inflacji w kolejnych miesiącach. Od kilku dni szanse na czerwcową obniżkę stóp przez FED pozostają poniżej 10 proc. i rynek widzi taki ruch dopiero we wrześniu. Niewykluczone jednak, że FED może być w najbliższych tygodniach bardziej elastyczny i Powell może jeszcze zaskoczyć tych, którzy klasyfikują go jako ostrożnego "jastrzębia".
Dzisiaj w kalendarzu poza danymi CPI o godz. 14:30 mamy jeszcze odczyt ZEW z Niemiec - te dane są jednak ostatnio dość zmienne. W maju oczekuje się jednak odbicia do 12 pkt. z "minus" 14 pkt. w kwietniu. Dolar cofa się we wtorek na szerokim rynku - najmocniej zyskują waluty Antypodów (AUD i NZD), oraz korony skandynawskie. W peletonie jest też frank i jen.
EURUSD - mizerne odbicie
Para EURUSD określiła się już technicznie w ostatnich dniach, po tym jak doszło do zejścia poniżej kluczowej strefy 1,1200-1,1275. To sygnał do korekty całego ruchu wzrostowego, który wyniósł nas do 1,1574 w kwietniu. Stąd też zatrzymania tego impulsu być może trzeba będzie szukać bliżej poziomów 1,08-1,09, niż przy obecnych 1,11. Odczyt inflacji CPI w USA dzisiaj niewiele zmienia - rynek już ustawił się na to, że FED obniży stopy dopiero we wrześniu. Paradoksalnie mamy, zatem większą szansę na asymetyczną reakcję, czyli "rozgrywanie" scenariusza w którym dojdzie do tego wcześniej. Ale ten proces może nie rozpocząć się dzisiaj, jednym z elementów szerokiej układanki może być reforma podatkowa Donalda Trumpa. Jest to też powód dla którego rentowności amerykańskich obligacji pozostają wysoko pomimo widocznego już czwarty tydzień z rzędu odreagowania indeksu dolara.