W efekcie weekendowych negocjacji, USA i Chiny zapowiedziały obniżenie wzajemnych ceł na 90 dni o 115 p.p. To oznacza, że cła na produkty ze Stanów będą wynosiły 10%, a cła na produkty chińskie 30% (w tej wartości wliczone są tzw. cła fentanylowe). Chiny zgodziły się również na wycofanie środków pozataryfowych, takich jak kontrole eksportu metali ziem rzadkich. Poprawienie się relacji handlowych między tymi krajami stanowi kluczowy element wyeliminowania ryzyka, jakie w ostatnim miesiącu ciążyło na rynku. Z tego też powodu nie dziwi, że wczorajszy handel przyniósł nam powrót zainteresowania dolarem amerykańskim oraz spółkami z Wall Street.
Dzisiaj jednak te sentymenty są nieco korygowane, a co najmniej ochładzane. Pamiętać należy, że w kwestii ceł nadal jest dużo do zrobienia jeśli chodzi o relacje między Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami, dlatego też rynki nieubłaganie czekać będą na kolejne, potencjalne rezolucje w tej kwestii. Na ten moment tło geopolityczne wygląda sprzyjająco. Chiny sygnalizują otwartość na dalsze rozmowy, z zadowoleniem przyjmując deeskalację ceł USA.
Teraz być może uwaga rynków nieco bardziej odejdzie od tematu polityki, a po raz kolejny zwróci się w kierunku danych makroekonomicznych. Dzisiaj tematem numer 1 będą dane CPI z USA, które poznamy o godzinie 14:30 i które być może nakierują Rezerwę Federalną co robić w najbliższym czasie ze stopami procentowymi. Rynek wciąż widzi ponad 2 obniżki w tym roku, choć jeszcze przed ostatnim posiedzeniem FED wyceniane były 3 pełne cięcia po 25 punktów bazowych. Analitycy spodziewają się stabilnego odczytu względem zeszłego miesiąca, dlatego tym bardziej warto zwrócić uwagę, jak inwestorzy reagować będą na najnowsze dane i jaki kierunek ścieżka inflacji teraz obejmie.
Mateusz Czyżkowski
Analityk Rynków Finansowych XTB