Amerykańscy decydenci monetarni zauważyli sporą zmienność danych oraz wskazali, że należy zachować ostrożność przy podejmowaniu kolejnych decyzji. Wydaje się, że może to oznaczać wstrzymanie się z podwyżką w listopadzie, choć oczywiście może to również zależeć od danych, w szczególności inflacyjne. A te poznamy już dzisiaj.
Minutes FOMC pokazuje, że wiele bankierów dostrzega ryzyko płynące z nadmiernego zacieśniania. Duża część członków komitetu ds. polityki monetarnej uważa, że ryzyko stało się dwustronne, inflacja wyraźnie się cofnęła, choć rynek pracy pozostaje mocny. Wydźwięk był zdecydowanie gołębi, co na ten moment sugeruje, że w listopadzie raczej nie zauważymy podwyżki. Nie oznacza to jednak, że Fed zakończył cykl zacieśniania. Obserwujemy w tym momencie cykl przestoju między podwyżkami. Oczywiście mieliśmy dwie podwyżki z rzędu, ale z długą przerwą wakacyjną. Teraz patrząc na tempo ostatnich podwyżek w listopadzie powinniśmy mieć wstrzymanie z podwyżką, a następnie rozważenie takiego ruchu w grudniu. Może się to jednak zmienić, na rzecz podwyżki już za miesiąc, jeśli inflacja pokaże wyższe odbicie od oczekiwań lub inne sygnały będą wskazywały, że nie jest to koniec walki z inflacją. Wczoraj inflacja PPI pokazała kontynuacje odbicia do 2,2% r/r z poziomu 2,0% r/r, choć oczekiwano, ze dynamika cen producentów za wrzesień spadnie do 1,6% r/r. Warto wspomnieć, że lokalny dołek miał miejsce w danych za czerwiec i wynosił 0,1% r/r. Dzisiaj poznamy z kolei inflację konsumencką CPI. Oczekuje się podobnie jak w przypadku PPI spadku do 3,6% r/r z poziomu 3,7% r/r. Inflacja bazowa ma spaść do 4,1% z poziomu 4,3%. Biorąc jednak pod uwagę monstrualny wzrost cen paliw za wrzesień, główna inflacja może zaskoczyć. Niemniej Fed będzie przyglądał się przede wszystkim inflacji bazowej. Jeśli ta spadnie zgodnie z planem, podwyżka stóp może być opóźniona na grudzień lub nie musi zrealizować się wcale.
W odpowiedzi na dosyć łagodny wydźwięk minutes obserwowaliśmy dalsze osłabienie amerykańskiego dolara, które wcześniej zapoczątkowane były spadkiem rentowności w USA. Tymczasem złoty utrzymuje swoją siłę tuż przed ważnym wydarzeniem politycznym w postaci wyborów parlamentarnych, które odbędą się w niedzielę. Za dolara płacimy 4,2559 zł, za euro 4,5253 zł, za franka 4,7309 zł, za funta 5,2425 zł.
Michał Stajniak, CFA
Wicedyrektor Działu Analiz XTB