W kierunku 4 zł za dolara
Obecnie obserwowane schłodzenie globalnego popytu, złagodzenie presji w łańcuchach dostaw oraz niższe ceny surowców wspierają trendy dezinflacyjne. W Stanach Zjednoczonych tempo spadku dynamiki inflacji było relatywnie szybkie. W połowie 2022 r. tamtejszy poziom inflacji przekraczał 9 proc., natomiast ostatnie odczyty to poziomy w okolicy 3 proc. Podobnej ścieżki inflacji, ale z kilkumiesięcznym przesunięciem, doświadcza gospodarka europejska. Jednocześnie długoterminowe oczekiwania inflacyjne, które są budowane na podstawie wycen na rynku obligacji, pozostają zgodne z przywołanym wyżej trendem. Oczekiwania dynamiki inflacji za pięć lat kształtują się poniżej 2,5 proc. zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i strefy euro. Niższa dynamika inflacji powinna przybliżyć koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Przejście poza szczyt inflacji będzie oznaczać naszym zdaniem stopniowe osłabienie się amerykańskiego dolara w horyzoncie kolejnego roku.
W ocenie ekonomistów grupy BNP Paribas FOMC utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie we wrześniu i choć temat dalszego zacieśniania będzie rozważany także przed listopadowym posiedzeniem komitetu, to stopy procentowe w USA w tym cyklu już nie wzrosną. Takie jest również przekonanie rynkowe – wycena kontraktów terminowych wskazuje na pauzę we wrześniu. Powyższe argumenty w naszej ocenie dają podstawy, aby sądzić, że po krótkoterminowym wzroście notowań USD/PLN, który obecnie obserwujemy, w kolejnych kwartałach złoty nadal będzie się umacniał. Spodziewamy się, że pod koniec roku USD/PLN może oscylować wokół 4 zł i kontynuować spadki do końca 2024 r.
Ważny z punktu widzenia USD/PLN będzie także kurs EUR/USD. Notowania obu par walutowych są ze sobą ujemnie skorelowane, co oznacza, że podążają one w odwrotnych kierunkach, przy czym USD/PLN reaguje mocniej niż EUR/USD. Euro wyceniane było w tym roku nawet na ponad 1,12 dol., jednak ostatnia korekta spowodowała, że za wspólną walutę trzeba zapłacić ok. 1,08 dol.
W kontekście dalszego zachowania kursu EUR/USD ważne będą decyzje banków centralnych. Choć drzwi do kolejnej podwyżki stóp procentowych w strefie euro na kolejnym posiedzeniu Rady Prezesów zaplanowanym na 14 wrześnie pozostają otwarte, to w ocenie ekonomistów grupy BNP Paribas jej prawdopodobieństwo wyraźnie spadło i obecnie w scenariuszu bazowym zakładają, że lipcowy ruch stóp procentowych w górę był ostatnim w tym cyklu. Obecnie rynek wydaje się w większym stopniu skupiać na przewidywanym dłuższym okresie stabilizacji stóp przez Europejski Bank Centralny i późniejszym początku obniżek niż w USA, co powinno skutkować dalszym wzrostem pary EUR/USD.
Jakie perspektywy wobec euro i funta
Wobec euro perspektywy złotego nie są jednak tak optymistyczne jak w przypadku dolara. Wzrost pary EUR/USD może poddać pod presję kurs EUR/PLN. Obecnie oczekujemy, że pod koniec 2023 r. relacja euro do złotego uplasuje się na poziomie 4,50, możliwe jednak, że zobaczymy niższe poziomy w przypadku zwycięstwa w nadchodzących wyborach opozycji, która zyskuje ostatnio w sondażach.
Dla funta istnieje więcej czynników ryzyka niż szans, które mogą skutkować jego deprecjacją. To oznaczałoby spadek notowań GBP/PLN. Dane dotyczące inflacji na Wyspach i rynku pracy mogą pogłębiać postrzeganie problemu inflacyjnego i potrzeby wyższych stóp procentowych, co zwiększa ryzyko silniejszego pogorszenia koniunktury gospodarczej. Dodatkowo deficyt na rachunku obrotów bieżących również nie wróży dobrze brytyjskiej walucie w środowisku, w którym światowy wzrost gospodarczy ulega spowolnieniu. Widzimy szanse, że kurs GBP/PLN na koniec I kwartału 2024 r. będzie oscylował wokół 5 zł.