We wczorajszym komentarzu wspominałem o możliwym przyspieszeniu przeceny na parze EURUSD po przekroczeniu wsparcia przy 1,0360. Notowania już o poranku ruszyły dynamicznie w dół, a w dalszej części dnia ruch był kontynuowany. Co było powodem tej silnej przeceny euro względem dolara? Tak naprawdę nie było jednego jasnego katalizatora, który wywołał tąpnięcie na EURUSD, które zbiegło się z powrotem na rynek inwestorów ze Stanów Zjednoczonych po długim weekendzie. Przecenę można tłumaczyć kolejnymi słabymi dane handlowe z Niemiec, wraz z rosnącymi cenami gazu, które zwiększają obawy o kryzys energetyczny. Wydaje się więc, że rynek boi się potencjalnej recesji w Europie. To z kolei przekłada się na zmniejszenie oczekiwań co do podwyżek stóp procentowych przez EBC. Jeżeli Europejski Bank Centralny będzie podwyższał stopy wolniej niż Fed, niewykluczone, że presja na EURUSD nadal będzie się utrzymywać. To z kolei rodzi ryzyko zejścia nawet w rejony parytetu, do którego brakuje aktualnie około 250 pipsów.
Patrząc na sytuację techniczną na EURUSD, po złamaniu wcześniej wspomnianej strefy wsparcia przy poziomie 1,0360, aktualnie powinna być ona traktowana jako opór. Z kolei wsparciem pozostaje wczorajsze minimum przy 1,0235, gdzie znajduje się szerokie mierzenie zewnętrzne Fibonacciego (127,2%) - wyznaczone na ostatniej korekcie wzrostowej. W przypadku przekroczenia wczorajszego low, niewykluczone jest wygenerowanie kolejnej fali spadkowej z celem na mierzenie 161,8%, które znajduje się dopiero przy poziomie 1,0075.
Jeśli chodzi o PLN, dziś nie poznamy żadnych kluczowych danych makro z Polski. O poranku inwestorzy mogą się jednak skupić na danych o sprzedaży detalicznej dla Strefy Euro (11:00), z kolei podczas sesji amerykańskiej poznamy dane ISM dla sektora usług. Ponadto warto wspomnieć o protokole z ostatniego posiedzenia FOMC, który zostanie opublikowany o godzinie 20:00. Może on dostarczyć odpowiedzi na pytanie - czym była tłumaczona ostatnia podwyżka o 75 punktów bazowych, jak i czego należy spodziewać się na kolejnym posiedzeniu FOMC.
Negatywny sentyment na polskim złotym utrzymuje się w środę o poranku. Nasza krajowa waluta traci najmocniej w ujęciu do funta, gdzie ruch sięga 0,85%. Z kolei przecena na pozostałych parach walutowych: CHFPLN, USDPLN i EURPLN przekracza 0,6%. Na uwagę z pewnością zasługuje dolar amerykański, który testuje historyczne maksima w okolicach 4,64-4,65 zł, które to zostały ustanowione ponad 20 lat temu. Dziś przed południem za dolara trzeba płacić 4,6530 zł, za franka 4,8090 zł, za funta 5,5760 zł, a za euro 4,7760 zł.
Łukasz Stefanik