Za szwajcarską walutę płacono po południu nawet 3,3799 zł, czyli więcej niż w pierwszym kwartale 2009 r. Wraz ze złotówką zniżkowały również inne waluty naszego regionu. Rekord słabości wobec franka pobił również węgierski forint.

Wzrost wartości franka jest reakcją na wczorajsze wystąpienie Bena Bernanke, który zaniepokoił rynki finansowe nic nie mówiąc o kontynuacji polityki luzowania ilościowego oraz obniżył prognozy gospodarcze Stanów Zjednoczonych.

Dodatkowym impulsem były dane szwajcarskiej Federalnej Administracji Celnej o bilansie handlowym, który wyniósł 3,31 mld franków, co okazało się wynikiem lepszym od oczekiwań.

– Wiele wskazuje na to, że złoty oraz inne waluty tego regionu mogą się w nadchodzących dniach jeszcze bardziej osłabić. Niepewność do losu Grecji sprawia, że mamy na rynku z ucieczką do „bezpiecznych przystani". Frank jest silny nie tylko wobec złotego, ale również wielu innych walut – np. euro, więc nie ma co się dziwić osłabieniu złotówki – mówi „Rz" Nigel Rendell, strateg ds. rynków wschodzących w Royal Bank of Canada.

Jego zdaniem jednak, w długim terminie złoty będzie zyskiwał m.in. ze względu na podwyżki stóp procentowych NBP oraz na stosunkowo dobrą kondycję polskiej gospodarki.