Oczekiwania inwestorów są co do niego dość jasne. Większość spodziewa się, że przyniesie nam ono powtórzenie jastrzębich sygnałów wysyłanych przez pozostałych członków FOMC w ostatnich dniach, które doprowadziły do lawinowego wzrostu prawdopodobieństwa marcowej podwyżki, które wynosi obecnie 88%. Nam natomiast wydaje się ciągle dość mało prawdopodobne, że Prezes Fed będzie chciała zaznaczyć konieczność szybkich podwyżek i raczej postara się podkreśli dobrą sytuację w gospodarce. Tak naprawdę w obecnej sytuacji jastrzębi zwrot w komunikacji Janet Yellen wcale nie jest potrzebny, z punktu widzenia przygotowania rynku na marcową decyzję, a jego brak pozostawi Rezerwie Federalnej więcej swobody. Patrząc na ostatnie odczyty nie widać, żadnych przeszkód do decyzji o podwyżkach. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się wczoraj najmniejsza od 4 dekad i wyniosła 223 tys.. Pokazuje to, że rynek pracy ulega dalszej poprawie, a pracodawcy starają się wystrzegać zwolnień. Dziś z danych makro poznamy odczyt ISM dla sektora usługowego, który jeżeli utrzyma się na wysokich poziomach, da kolejny argument bardziej jastrzębio nastawionym inwestorom. Szczególnie istotny jest komponent odpowiadający za zatrudnienie, gdyż będzie on zapowiedzią przyszłotygodniowych danych z rynku pracy, gdyż jak powinniśmy pamiętać odczyty NFP pojawią się dopiero 10 marca, czyli 5 dni przed zbliżającą się decyzją FOMC.
Na rynkach akcyjnych zobaczyliśmy wczoraj niewielkie cofnięcie, które trudno uznać za zaskoczenie, po kilku dobrych sesjach i przy dość mocno „wykupionym" rynku w USA. Jednak skala spadków, jest jak na razie zbyt mała, aby oczekiwać, że przerodzi się w większą korektę. Bardzo istotna w obrazie szczególnie giełd z USA będzie dzisiejsza sesja. Jeżeli uda się ją zakończyć wyraźnie powyżej 2370 pkt. na S&P500, to spokojnie będziemy mogli być świadkami ponownego ataku na 2400, jeszcze przed posiedzeniem FOMC. Jeżeli natomiast rynek cofnie się poniżej wspomnianych okolic, to otworzy się droga do kolejnych wsparć na 2350. Warto wspomnieć także o wczorajszym debicie spółki Snapchat, który zakończył się bardzo dużym sukcesem, gdyż akcje wzrosły o ponad 40%, co wskazuje na ogromny, pytanie czy uzasadniony, optymizm inwestorów, co do perspektyw rozwojowych branży. W Europie natomiast Dax powrócił do okolic 12000 punktów, a w kalendarium mamy dziś tylko finalne odczyty PMI dla sektora usług, który najlepiej opisuje przyszłą sytuację w Europejskiej gospodarce. Wracając natomiast do wczorajszych wskazań inflacji ze strefy euro, potwierdziły się jedynie dotychczasowe tendencja, a mianowicie wzrost i to szybszy od oczekiwań głównego wskaźnika tempa wzrostu cen i całkowity brak sygnałów ożywienia w kategoriach bazowych. Co prowadzi do prostych wniosków, że presji inflacyjnej ciągle nie ma, a jej wzrost zawdzięczamy wyższym cenom energii i słabszemu euro.
Wiele dzieje się obecnie na froncie wyborczym we Francji, gdzie pojawiają się coraz większe naciski na Francoisa Fillona, aby zrezygnował z kandydowania, a jego miejsce, jako reprezentant centroprawicy, miałby zająć Allain Juppe, który wcześniej przegrał w Fillonem w partyjnych prawyborach. Pomimo wątpliwości części partii obecny kandydat na prezydenta nie chce się poddać i zapowiedział duży wiec zwolenników w najbliższy weekend w Paryżu, od którego może bardzo wiele zależeć. Na problemach prawicy korzysta Emmanuel Macron, którego szanse na wejście do drugiej tury i tym samym zwycięstwo zdecydowanie wzrosły, co widać także po spadku różnicy pomiędzy rentownościami obligacji Francji i Niemiec.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A