Jednocześnie wrześniowy zestaw danych okazał się solidny, przede wszystkim w przypadku produkcji przemysłowej. Niemniej reakcja rynków azjatyckich na te dane była raczej słaba. Tymczasem z Polski poznaliśmy dane z rynku pracy za wrzesień, które nieco rozczarowały w kontekście dynamiki wzrostu wynagrodzeń.
Trzeci kwartał okazał się nieco słabszy od oczekiwań rynkowych w chińskiej gospodarce, gdzie wzrost spowolnił do 6% z 6,2% w ujęciu rocznym. Jedną z głównych przyczyn dalszego spowolnienia była słabość po stronie inwestycji, których udział w PKB spadł do 19,8% z 25,9% w poprzednim kwartale. Co ważne, o ile dynamika inwestycji w środki trwałe w pierwszych dziewięciu miesiącach roku wypadła względnie zgodnie z konsensusem, to już struktura tychże danych nie wygląda tak optymistycznie. Wzrost ten bowiem w dużym stopniu sterowany jest przez nakłady inwestycyjne ze strony firm państwowych, podczas gdy wzrost inwestycji po stronie sektora prywatnego wygląda wciąż mizernie. Z drugiej strony lekko pozytywnie, poprzez kanał eksportu netto, oddziaływała na wzrost słabość popytu konsumpcyjnego (redukcja importu). Największe zaskoczenie nadeszło po stronie produkcji przemysłowej, która odnotowała znacznie większą niż oczekiwano poprawę. Mimo wszystko zasadniczy trend w chińskiej produkcji pozostaje spadkowy, co jest wynikiem słabnącego popytu wewnętrznego, który dodatkowo jest podcinany przez szereg ceł nałożonych przez Stany Zjednoczone. Pomimo faktu, że dynamika PKB Chin spowolniła do najniższego poziomu od blisko trzech dekad wydaje się, że chiński rząd zdoła zrealizował cel wzrostu PKB w tym roku między 6% a 6,5%. W ujęciu skumulowanym po trzech kwartałach dynamika PKB obniżyła się bowiem tylko nieznacznie do 6,2% z 6,3%. To z kolei powinno ograniczać dalsze pobudki rządu do stymulacji fiskalnej, o ile na horyzoncie nie będzie dostrzegane głębsze spowolnienie w przemyśle. Taki pogląd wydaje się dość spójny z tym zaprezentowanym przez MFW, według którego to funduszu chiński deficyt sektora finansów publicznych rozszerzy się w 2020 roku tylko marginalnie.
Tymczasem z kraju poznaliśmy dane z rynku pracy za wrzesień, które pokazały spadek rocznej dynamiki wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw do 6,6% z 6,8% w sierpniu. W ujęciu miesięcznym wrzesień tego roku był najsłabszy od 2012 roku, a to już nie pierwszy raz kiedy tegoroczne dynamiki miesięczne okazują się wyraźnie niższe w porównaniu do tychże sprzed minionych kilku lat. Jak zwykle więcej szczegółów na temat struktury tego spowolnienie poznamy przy okazji publikacji biuletynu statystycznego GUS w przyszłą środę. Zaskoczenia z kolei nie było po stronie zatrudnienia, gdzie dynamika roczna pozostała na poziomie 2,6%. W efekcie realny fundusz płac nie uległ zmianie, a jego roczna dynamika wzrostu pozostała na poziomie 6,5%. Mając na uwadze hojną podwyżkę płacy minimalnej zaplanowaną na przyszły rok oraz problemy po stronie podażowej można zakładać, że znaczniejszego spadku dynamiki płac w przysłym roku nie doświadczymy. W konsekwencji krajowy rynek pracy powinien charakteryzować się dalszym spadkiem dynamiki zatrudnienia (w rejon 1-1,5% na koniec 2020) oraz stabilizacją dynamiki płac nominalnych w rejonie 7%.
Podczas piątkowej sesji poznamy dane na temat polskiej produkcji przemysłowej, gdzie oczekujemy przyspieszenia rocznej dynamiki do 4,8% (konsensus Bloomberga 5%) oraz inflacji PPI, gdzie spodziewamy się odczytu na poziomie 0,5% r/r. O godzinie 9:10 za dolara płacono 3,8506 złotego, za euro 4,2813 złotego, za funta 4,9533 złotego i za franka 3,8950 złotego.
Arkadiusz Balcerowski