Obyło się bez gwałtownych zmian, rynki wchodziły już w świąteczno-noworoczne uspokojenie. Brak ważnych danych czy wydarzeń wspierał ten trend. Najsilniej wzrosły rentowności na rynku amerykańskim, w przypadku dziesięcioletniej obligacji było to prawie 10 pb. W efekcie stromość nachylenia krzywej dochodowości wzrosła do najwyższego poziomu w tym roku. Nieco mniej wzrosły rentowności niemieckich i japońskich papierów. Wyjątkiem były brytyjskie, ale tam dominującym czynnikiem był wzrost szans na uporządkowany brexit. Był więc kontynuowany trend, który obserwujemy od początku września. Dobrze obrazuje go następujące zjawisko: globalny udział papierów o ujemnej rentowności spadł z 30 proc. pod koniec sierpnia do poniżej 20 proc. Spadek awersji do ryzyka widać było w poszczególnych segmentach rynku dłużnego. Gdy popatrzymy na szerokie indeksy od piątku 13 grudnia, w przypadku obligacji korporacyjnych USA papiery o ratingu inwestycyjnym przyniosły straty rzędu 0,25 proc., natomiast obligacje wysokodochodowe dały zarobić. Indeks papierów High Yield wzrósł o prawie 0,7 proc. Solidne stopy zwrotu przyniosły też obligacje na rynkach wschodzących. Zarówno indeksy papierów w walucie lokalnej, jak i w twardych walutach zwyżkowały o ok. 0,4 proc. Bardzo dobry ostatni pełny tydzień roboczy kończy bardzo dobry rok dla obligacji.