O ile wczorajsze zamknięcie na Wall Street wypadło dobrze na fali spekulacji, że Donald Trump może zdecydować się na szybsze zniesienie części nałożonych ograniczeń w gospodarce, o tyle sentyment w Azji pogorszył się po tym, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił fatalne prognozy dla globalnej gospodarki zaznaczając, że czeka nas największa recesja od lat 30-tych XX wieku – (Great Lockdown Recession). W efekcie inwestorzy na powrót stali się bardziej wyczuleni na dane makro, a te wciąż są słabe. W nocy pojawił się fatalny odczyt indeksu zaufania konsumentów w Australii – w efekcie AUD i NZD są w czołówce tracących walut w relacji z dolarem oddając wcześniejsze, niemałe zyski. Słabo zachowują się też powiązane z ropą MXN, NOK, CAD, czy RUB po tym, jak wczoraj ceny tego surowca poszły wyraźnie w dół na fali rozczarowania tym, co ustalił podczas weekendu OPEC+. W Europie minimalnie traci euro, a gorzej zachowuje się funt, który zwyczajowo odbierany jest, jako bardziej ryzykowny. Dodatkowo w brytyjskich mediach widać coraz większą krytykę władz, które zbyt późno zaczęły wprowadzać działania minimalizujące rozprzestrzenianie się koronawirusa. Minimalne straty wobec dolara notują CHF i JPY, ale i też... chiński juan (CNH).
Dzisiaj uwagę rynków zwrócą publikacje z USA – poznamy wyniki kolejnych spółek z USA (m.in. kilka głównych banków), ale i też dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej, oraz indeks NY Empire State. Istnieje pole do rozczarowań, ale interpretacja tych danych przez rynek nie będzie łatwa... Z kolei w Kanadzie decyzję ws. polityki monetarnej podejmie Bank Kanady, ale po działaniach podjętych w ostatnich tygodniach, raczej nie należy spodziewać się dzisiaj jakichś zaskoczeń.
OKIEM ANALITYKA - Chiny beneficjentem COVID-19
MFW wylał kubeł zimnej wody na gorące głowy inwestorów, którym wydawało się już, że wszystko co złe jest już za nami, a tani pieniądz, którym FED "zaleje" świat, stanie się kreatorem nowej hossy. Swoją drogą, gdyby założyć, że tempo wzrostów obserwowane w ostatnich dniach na Wall Street miałoby się utrzymać, to najpóźniej na początku maja mielibyśmy ustanowione nowe historyczne szczyty. Rynki finansowe nie powinny być oderwane od rzeczywistości, chociaż w swoim założeniu próbują dyskontować ją z kilkunastotygodniowym wyprzedzeniem. Tymczasem można wskazać kilka powodów dla których odreagowanie nie przybierze schematu litery V, raczej będzie to rozbudowane W, lub nawet długie L. Po pierwsze coraz częściej mówi sie o "nowej normalności", a nie powrocie do tego, co było przed pandemią. Proces znoszenia lockdownów będzie uzależniony od tego, na ile finansowo i logistycznie decydenci są w stanie zapewnić masową dostępność testów na COVID-19, a obywatele zgodzić się na masową inwiligację w imię wyższych celów. Obawiam sie, że oba te wątki mogą napotkać spore problemy w realizacji, w efekcie oczekiwania rynków mogą się boleśnie rozminąć z rzeczywistością. Po drugie, nikt nie jest w stanie zagwarantować, że będzie dochodziło do nawrotów uderzenia pandemii, epidemiolodzy nadal nie wykluczają drugiej fali zachorowań na jesieni. Po trzecie, czy szczepionka która pojawi się masowo najwcześniej w 2021 r. będzie skuteczna? Nie poznaliśmy przecież natury wirusa, który może zachowywać się jak grypa. Do czego zmierzam? Kasandryczne wyliczenia ekonomistów z MFW, którzy już ukuli termin Recesji Wielkiego Zamknięcia zakładają spore odreagowanie największych gospodarek w 2021 r. po silnym tąpnieciu w tym roku. I na tym optymiści będą opierać swoje założenia, ale czy starczy im determinacji w swoich tezach? Wróćmy jednak na chwilę do wspomnianych wyliczeń MFW. Czy można wskazać kluczową gospodarkę, która nie odnotuje ujemnej dynamiki PKB w tym roku? Tak to Chiny, które szybko opanowały pandemię. Tempo wzrostu ma wyhamować do 1,2 proc., aby w 2021 r. przyspieszyć do 9,2 proc. Czy to przekłada się na chińskie aktywa? Na razie trudno to ocenić, będzie to możliwe dopiero w najbliższych tygodniach - teoretycznie zarówno juan, jak i chińska giełda powinny tracić mniej w przypadku ponownego pogorszenia się globalnego sentymentu.
USDCNH - próba wyjścia z kilkudniowej konsolidacji
W krótkoterminowej perspektywie juan ma szase wybić się z budowanej w ostatnich dniach konsolidacji z podstawą przy 7,0350-7,0400. Na wykresie USDCNH katalizatorem będzie naruszenie okolic 7,0650, które właśnie ma miejsce. Dzienne wskaźniki potwierdzają taki scenariusz. W przypadku jego realizacji oporem będzie rejon 7,11, gdzie można wyrysować górne ograniczenie kanału spadkowego zbudowanego od 20 marca. Zachowanie w tym obszarze będzie kluczowe w średnim terminie.
Wykres dzienny USDCNH