To podbija dolara na większości układów. Inwestorzy mają obawy, co do rozwoju sytuacji wokół pandemii COVID-19 po tym, jak w ostatnich dniach odnotowano w wielu krajach wyraźny przyrost nowych zakażeń. W efekcie powraca dyskusja nad koniecznością przywracania obostrzeń, zwłaszcza w kontekście możliwej trudnej sytuacji w okresie jesienno-zimowym. W nocy nastroje zepsuły wieści z Korei Południowej, gdzie władze planują podniesienie poziomu zagrożenia epidemicznego, a rano doniesienia z Wielkiej Brytanii, gdzie mamy rekomendacje, co do zwiększenia obostrzeń w Londynie. Z drugiej strony władze zapowiadają wydłużenie programu pożyczek dla firm, które znalazły się w trudnej sytuacji przez COVID-19. Bez większego echa przeszły doniesienia o zaakceptowaniu przez Donalda Trumpa rozwiązania wobec chińskiego TikToka, które może kończyć kontrowersyjny spór wokół tej aplikacji. Otwartym pytaniem pozostaje wątek innej appki - We Chat oferowanej przez Tencent- która miała zostać wycofana z amerykańskiego rynku, ale ruch ten został podważony przez amerykański sąd w Kalifornii. Pojawiają się doniesienia, że Chińczycy mogą zaktualizować swoją listę "niepożądanych" podmiotów z USA. Przepychanki widać wokół Tajwanu. USA rozważają wsparcie gospodarcze wyspy, zwłaszcza poprzez większe inwestycje w fabryki półprzewodników. Niewykluczone są też rozmowy z Unią Europejską nt. ostatnich działań Chin wokół tej "zbuntowanej prowincji".
Najsłabsze waluty dzisiaj to korona norweska, dolar nowozelandzki i funt brytyjski, czyli głównie grupa bardziej wrażliwa na wahania globalnego ryzyka. Względnie stabilnie zachowuje się EURUSD, pomimo informacji o planach dokonania przeglądu programu skupu aktywów (PEPP) przez Europejski Bank Centralny. Rynek może odbierać to jako sygnał, że decydenci będą bardziej zastanawiać się, jak z niego wyjść za kilkanaście miesięcy, niż go zwiększyć w razie konieczności (chociaż oficjalne deklaracje były inne).
OKIEM ANALITYKA - samonapędzający się schemat
Tydzień rozpoczynamy od wyraźniejszego odejścia od ryzyka, ale bynajmniej nie za sprawą jakiegoś nagłego pogorszenia się relacji amerykańsko-chińskich przez wątek Tajwanu, czy jakichś innych geopolitycznych zaskoczeń. Chińskie manewry przeszły bez echa, a Trump zaakceptował scenariusz dla TikToka, co teoretycznie powinno rozładować napięcie. W tle jest jednak jeszcze WeChat i cała kampania wyborcza przed listopadowymi wyborami, gdzie będzie poruszany wątek konieczności gospodarczego odseparowania się od Chin (decouplingu). Ale to co bardziej martwi inwestorów to wątek związany z drugą falą pandemii COVID-19. Teoretycznie nic nowego, od dawna było wiadomo, że jesień może być trudna i najpewniej powrócą obostrzenia. Rynki nie wierzą w scenariusze lockdownu, ale sytuacja pandemiczna może być różna i niczego nie można wykluczyć. Zwróćmy uwagę, że w zeszłym tygodniu nie było już pozytywnych reakcji na informacje w temacie prac nad szczepionką, co jest ostrzeżeniem na co można się szykować. Reasumując - na tapetę wracają covido-we statystyki i to one będą mieć kluczowy wpływ na zachowanie się rynków. Inwestorzy nie lubią niewiadomych, a po zwyżkach ryzykownych aktywów z ostatnich miesięcy, presja na realizację zysków może być wyraźna.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ