W poniedziałek kurs EUR/PLN, który jeszcze dwa tygodnie temu osiągnął 11-letnie maksimum na poziomie 4,64, dynamicznie obniżył się do bariery 4,46. Największa w tym zasługa poprawy sentymentu wywołanej wynikami wyborów prezydenckich w USA, które niemal na pewno wygrał Joe Biden. Pomijanym wątkiem wspierającym apetyt na ryzyko są także wyniki wyborów uzupełniających do amerykańskiego Senatu. Nie dały one większości demokratom w tej instytucji, a tym samym pełni władzy w USA, tj. prezydent, Senat i Izba Reprezentantów, co zostało pozytywnie odebrane przez inwestorów. Umocnieniu złotego sprzyjają też doniesienia jednego z koncernów farmaceutycznych w sprawie szczepionki na Covid-19 oraz utrzymanie retoryki podczas piątkowego posiedzenia RPP.

Przesunięcie o dwa dni listopadowego posiedzenia Rady sprawiło, że rynek spekulował nad możliwym złagodzeniem polityki monetarnej – widać to było m.in. po zniżce kontraktów FRA. Ostatecznie RPP utrzymała swoje nastawienie, a argument za przeceną polskiej waluty się nie zmaterializował. O ile poziom 4,64 w notowaniach EUR/PLN wiązał się ze zdyskontowaniem w przeważającej części czynników negatywnych, o tyle bilans szans i zagrożeń złotego na poziomie 4,46 też jest asymetryczny – tyle że z przewagą argumentów pozytywnych. Zakładam, że złoty w kolejnych dniach nieco się osłabi, a wycena polskiej waluty do euro znajdzie swój punkt równowagi wokół bariery 4,5150. ¶