W środę warto zwrócić uwagę na trzy pozycje. Zaczynamy serią wstępnych danych PMI za grudzień. Zwykle publikowane są pod koniec miesiąca, jednak choć dopiero mamy połowę grudnia, rynki poznają już dziś te wskaźniki. Zaczęliśmy od dobrych informacji z Japonii, gdzie PMI odnotował wzrost z 49 do 49,7 pkt., wobec oczekiwanego spadku do 48,9 pkt. Przemysł przez całą jesień zaskakiwał dobrą kondycją i wygląda na to, że ta tendencja jest kontynuowana. Inwestorzy szczególną uwagę zwrócą jednak na sektory usługowe w Europie i USA, które zmagają się z drugą serią restrykcji. Po południu inwestorzy zwrócą też uwagę na dane o sprzedaży detalicznej w USA (14:30), która w ubiegłym miesiącu wyraźnie rozczarowała – będą to dane za listopad.
Wydarzeniem dnia jest jednak posiedzenie Fed. Co może ono zmienić? Wiadomo, że polityka nie ulegnie zmianie – stopy procentowe są na poziomie zera, zaś bank centralny prowadzi agresywny program ekspansji ilościowej (120mld USD miesięcznie). Prezes Powell zapowiadał jednak, że dopiero szczepionka może istotnie poprawić perspektywy, a wiadomość o niej właśnie pojawiła się od ostatniego posiedzenia. Ciekawym będzie jak bardzo poprawi to prognozy banku centralnego, spodziewamy się jednak, że jakakolwiek poprawa będzie równoważona przez Powella, który będzie za wszelką cenę chciał zapobiec wzrostowi rentowności obligacji (inwestorzy mogliby wyjść z słusznego założenia, że skoro ma być lepiej, to Fed mógłby na pewnym etapie zacząć zmniejszać ekspansję monetarną – wydaje się to logiczne, jednak rynki są tak uzależnione od QE, że Powell boi się takiej reakcji jak ognia i pewnie zrobi wszystko aby do niej nie doszło). Decyzja o 20:00, początek konferencji o 20:30.
Jak na razie nastroje rynkowe są sielankowe – wczoraj indeks Russell2000 w USA odnotował kolejny historyczny szczyt, a inne indeksy nie są daleko. Inwestorzy liczą na porozumienie odnośnie Brexitu, cały czas przewija się też niekończący się temat stymulacji fiskalnej w USA (rynkom zdaje się nie przeszkadzać fakt, że mówi się już o kwotach dwukrotnie mniejszych niż w kampanii). To też pomaga złotemu. O 8:00 euro kosztuje 4,4392 złotego, dolar 3,6500 złotego, frank 4,1218 złotego, zaś funt 4,9127 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB