Pekin rzuca rękawicę

Relacje USA-Chiny od dłuższego czasu przestały zajmować inwestorów. Dlatego też dziś nie widać żadnej reakcji na eskalację napięcia wokół Tajwanu. Tym niemniej, Chiny mogą okazać się głównym wyzwaniem prezydentury Joe Bidena.

Publikacja: 25.01.2021 09:48

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Szacuje się, że „dzięki" pandemii, moment zrównania się wielkości gospodarek Chin i USA przybliżył się aż o 5 lat i stanie się to już w 2028 roku. Pomimo wojennej retoryki prezydenta Trumpa Chiny radzą sobie świetnie, w końcówce 2020 roku odnotowały dwa rekordowe miesiące w handlu zagranicznym. Dlatego też ambicje Pekinu mogą tylko rosnąć. Fakt naruszenia stref powietrznych Tajwanu należy interpretować jako test dla amerykańskiej administracji, która na razie wysłała lotniskowiec na Morze Południowochińskie. Chiny tak naprawdę zaprowadziły porządki w Hong Kongu kompletnie według swoich planów i dają jasno do zrozumienia, że ich ambicje sięgają dalej. Pozostaje pytanie, co administracja Bidena może z tym faktem zrobić.

Rynki jednak nie zawracają sobie takimi problemami głowy wobec dużej presji nowego prezydenta na jak najszybsze przyjęcie nowego pakietu stymulacyjnego. Dzięki temu notowania kontraktów na amerykańskie indeksy już odrobiły niewielkie piątkowe straty i notowane są najwyżej w historii przed bardzo intensywnym tygodniem. Pod względem makro mamy decyzję Fed (środa), PKB w USA i Niemczech (czwartek i piątek) oraz grudniową inflację PCE w USA (piątek). Fed nie zmieni swojej polityki, a głównym zadaniem prezesa Powella będzie odżegnywanie się od jakiejkolwiek dyskusji odnośnie normalizacji polityki. Bardzo dużo będzie się działo w raportach spółek. Szczególnie ciekawie zapowiada się środa, gdy poznamy wyniki Apple, Facebooka i Tesli (wszystkie wieczorem).

Na rynku walutowym jest spokojniej, kurs EURUSD próbuje rosnąć, ale bez większego animuszu. Pozycjonowanie, jak i rynek stopy podpowiadają brak perspektyw ku większym wzrostom, również powolność wzrostów może oznaczać, że jest to jedynie korekta w większym impulsie spadkowym zapoczątkowanym w pierwszej połowie miesiąca. Jednak do większego umocnienia dolara warunkiem niezbędnym zdaje się być pogorszenie nastrojów na Wall Street. Złoty reaguje na amerykański optymizm bez większej euforii – o 9:45 euro kosztuje 4,5386 złotego, dolar 3,7278 złotego, frank 4,2101 złotego, zaś funt 5,1107 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista XTB

Waluty
Parytet EURUSD na horyzoncie?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Zerowe stopy w Szwajcarii?
Waluty
Jak nisko zejdzie EBC?
Waluty
Odczyt CPI z USA zatrzęsie złotym?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Sytuacja na rynkach 11 grudnia - dolar dalej zyskuje przed CPI
Waluty
Rynek boi się inflacji w USA?