Z pewnością nie były to odczyty indeksów PMI w Polsce i Europie. Nie zmienił się ponadto obraz stabilizacji eurodolara czy pary EUR/CHF, będącej do pewnego stopnia obrazem poziomu ryzyka rynkowego. W ostatnich dniach natomiast stopniowo poprawia się apetyt inwestorów na waluty regionu Europy Środkowo-Wschodniej, co jednak najmniej widać właśnie na złotym. Utożsamiam to z narracją NBP w kwestii słabości polskiej waluty jako źródła wsparcia eksportu i całej gospodarki. Z tego powodu kurs EUR/PLN, który „nie czuł się" zbyt dobrze na podwyższonych – z powodu interwencji walutowych NBP – poziomach 4,55, ma obecnie opory przed głębszą zniżką niż psychologiczna bariera 4,50.
W najbliższych dniach będzie trudno o trwałe jej złamanie, gdyż inwestorzy oczekiwać będą na wynik środowego posiedzenia RPP. Wpływ wydarzeń globalnych uważam za marginalny, zwłaszcza tych w USA. Wymowę raportu z rynku pracy USA osłabiać będzie oczekiwanie na pakiet fiskalny, który ma stanowić impuls dla pobudzenia wzrostu gospodarczego w tym kraju. Możliwość zniżki pary EUR/PLN dostrzegałbym natomiast we wzmocnieniu komentarzy przedstawicieli EBC dotyczących nadmiernej siły euro i możliwości obniżki kosztu pieniądza jako narzędzia przeciwdziałającego aprecjacji wspólnej waluty. Jak dotąd wypowiedzi członków ECB w tej kwestii są jednak niespójne. ¶