Kapitał skuszony wyższymi rentownościami popłynął więc na rynek obligacji. Po dwóch tygodniach wzrostów część uczestników rynku szukała jednak katalizatora do korekty i wyższe rentowności są do tego świetnym pretekstem. Oczywiście trudno określić gdzie może ona dotrzeć, ale fundamentalnie nic się nie zmienia i w średnim terminie perspektywa ożywienia globalnej gospodarki i luzowanie obostrzeń w wyniku postępu szczepień będzie wspierać byczo nastawionych inwestorów. Taki scenariusz uprawdopodabnia jeszcze zapowiadana silna stymulacja fiskalna i pełne wsparcie ze strony polityki monetarnej na świecie. Wzrost rentowności obligacji skarbowych jest bowiem efektem oczekiwań na poprawę aktywności, która może wpływać na zmianę podejścia do optymalnych warunków monetarnych ze strony Fed. Pytanie czy tak faktycznie może być, a wzrost rentowności w USA okaże się trwałym trendem. Uwzględniając ostatnie, niższe od oczekiwań odczyty inflacji w USA czy gołębie wypowiedzi ze strony przedstawicieli Fed, można mieć wobec tego wątpliwości. Nawet jeśli rynek coraz mocniej wyceniałby zmianę retoryki ze strony amerykańskich bankierów centralnych to jedynie w efekcie materializacji scenariusza solidnego odbicia wzrostu gospodarczego, a w takim środowisku apetyt na ryzyko powinien pozostawać duży. Na otwarciu środowych godzin handlu niemiecki Dax spada poniżej 14000 pkt., a notowania kontraktu terminowego na S&P 500 cofają się do 3920 pkt. Wczoraj na Wall Street najmocniej traciły małe spółki, do czego przyczynił się paraliż w USA i atak zimy, który będzie miał właśnie na nie największy negatywny wpływ.
Na rynku walutowym oczywiście wzrost rentowności w USA wspiera notowania dolara, a kurs EURUSD spada poniżej 1.21. I tu więc materializuje się scenariusz korekcyjny. Najmocniej w gronie G10 tracą NZD i NOK, mimo że notowania ropy opierają się korekcie, a odmiana WTI pozostaje powyżej 60 USD za baryłkę. Obawy o sytuację pogodową w USA i drastyczne zmniejszenie podaży najmocniej wspierają obecnie notowania czarnego złota. Oczekiwanie na odbicie aktywności gospodarczej w połączniu z silnym dolarem ciążą metalom szlachetnym. Złoto spada poniże 1800 USD za uncję i znajduje się blisko 8-miesięcznych minimów. Dopóki Fed nie przekona uczestników rynku, że nic nie będzie robił ze skupem aktywów i stopami procentowymi, może ono pozostawać pod presją.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.
US500.f; Interwał dzienny