Główna para walutowa świata wykorzystała – wobec braku istotnych publikacji makroekonomicznych – bliskość 200-dniowej średniej ruchomej zlokalizowanej na 1,1829 do rozpoczęcia ruchu wzrostowego. Przecena dolara – zgodnie z obowiązującą korelacją – pozwoliła natomiast na pierwsze od ponad dziesięciu sesji umocnienie złotego do euro. W rezultacie kursu EUR/PLN obniżył się o około 2,5 gr, oddalając się od psychologicznej bariery 4,60, tj. tegorocznego maksimum. Nie oczekiwałbym jednak automatyzmu w dalszym umocnieniu złotego. Marzec będzie bowiem trudnym miesiącem dla polskiej waluty. Szkodzić jej wciąż będzie bowiem łagodna narracja RPP, która stoi w kontrze do rynkowych oczekiwań na zacieśnianie polityki pieniężnej.
Podobnie jak powtarzana przez NBP groźba kolejnych interwencji walutowych oraz zbliżająca się uchwała Sądu Najwyższego w sprawie walutowych kredytów hipotecznych. W rezultacie za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam konsolidację kursu EUR/PLN wokół 4,58 w najbliższych dniach. Wczoraj doszło ponadto do zanegowania obowiązujących trendów na rynku obligacji. Krajowy dług skarbowy zniżkował w dochodowości wzdłuż całej krzywej. Nie oczekuję, by ruch ten był kontynuowany. Trudno bowiem obecnie o zanegowanie obowiązujących trendów reflacyjnych na świecie, a to one odpowiadają w dużej mierze za ostatnie ponad trzy tygodnie nieprzerwanych zwyżek rentowności. ¶