Na otwarciu środowych notowań giełdowi inwestorzy płacili za akcje OT Logistics 46,6 zł, co oznaczało wzrost kursu o 4,3 proc. W następnych minutach zwyżki wynosiły nawet 5,6 proc. Później popyt jednak osłabł.
Powodem poprawy nastrojów wśród akcjonariuszy spółki były niewątpliwie opublikowane szacunki dotyczące wyników finansowych osiągniętych w I półroczu. W tym czasie przychody grupy wyniosły ponad 350 mln zł, wobec 147,82 mln zł rok wcześniej. To przede wszystkim konsekwencja znaczącej zwyżki ilości przeładowywanych w terminalach morskich towarów masowych. Jeszcze mocniej, bo o 200 proc., zwyżkował zysk EBITDA (do około 130 mln zł), a zysk netto do około 124 mln zł z 33,65 mln zł rok wcześniej. Istotny wpływ na zarobek netto, poza rosnącymi przychodami, miały wpływy osiągnięte ze zbycia akcji w chorwackiej spółce Luka Rijeka i wygaśnięcia opcji put na jej akcje. Osiągnięte z tego tytułu przychody finansowe wyniosły blisko 54 mln zł.
„W dalszym ciągu sprzyjają nam czynniki rynkowe zarówno w usługach portowych, jak też w spedycjach kolejowej i morskiej. Nasze porty stają się coraz bardziej konkurencyjne, m.in. dzięki inwestycjom, które odpowiadają na rosnące zapotrzebowanie na nasze usługi przeładunkowe, głównie w zakresie towarów agro i węgla” – informuje Kamil Jedynak, prezes OT Logistics. Dodaje, że grupa kontynuuje także plany inwestycyjne tak, by jeszcze w tym roku zwiększyć wydajność swoich portów o blisko 50 proc. i dzięki automatyzacji poprawić ich efektywność. „Te działania pozwolą nam w niedalekiej przyszłości osiągnąć łączny, roczny potencjał przeładunkowy portów grupy OTL na poziomie około 12 mln ton” – twierdzi Jedynak. Spółka przypomina też, że umacnia pozycję w zakresie budowy kompleksowych łańcuchów dostaw i może oferować pełen wachlarz usług: frachtowanie statków, obsługę portową, spedycję i transport.