Strategia PKP Cargo na lata 2019–2023 zakłada, że grupa zostanie środkowoeuropejskim liderem w przewozach kolejowych dzięki uzyskaniu dominującej pozycji w obszarze tzw. Trójmorza i na Nowym Jedwabnym Szlaku. W realizację tego celu nie wierzy chyba już jednak nawet zarząd, bo na nasze pytania w tej sprawie nie odpowiada do wielu tygodni. Z drugiej strony obrona strategii jest wyjątkowo trudna w sytuacji, gdy firma odnotowuje spadki przychodów niemal w całym regionie. W I kwartale na trzech najważniejszych zagranicznych rynkach, w Czechach, Niemczech i na Słowacji, przychody, w ujęciu rok do roku, spadły o: 8 proc., 33,8 proc. i o 44,9 proc.
Spadające udziały
– Strategia PKP Cargo już przed wybuchem pandemii koronawirusa była bardzo ambitna. Teraz jest tym bardziej trudna do realizacji, chociażby dlatego, że jej pełna realizacja wymaga nakładów finansowych m.in. na przejęcia, a spółka dziś może nie być skłonna do podejmowania takich decyzji – mówi Michał Sopiel, analityk Santander Biura Maklerskiego. Zauważa, że przewoźnik ma problemy nawet z utrzymaniem obecnych udziałów. W krajach ościennych prawdopodobnie nadal będzie tracił udziały z powodu ograniczonych możliwości ekspansji. – Dla PKP Cargo kluczowe znaczenie ma rynek polski, na którym mocno zmienia się struktura przewozów, postępuje liberalizacja i rośnie konkurencja. To powoduje, że grupa, przynajmniej w krótkim okresie, może być zmuszona przede wszystkim do skupienia się na optymalizacji działalności prowadzonej w kraju – twierdzi Sopiel.
Duże koszty
– Dziś nie widzę szans na to, aby PKP Cargo zostało w najbliższych latach środkowoeuropejskim liderem w przewozach kolejowych, gdyż zdobywanie udziałów na rynkach zagranicznych od podstaw wymaga dużo czasu. Aby przyśpieszyć ekspansję, potrzeba z kolei odpowiednio dużych środków zarówno na przejęcia, jak i rozwój organiczny – mówi Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Zauważa, że grupa mocno traci udziały w rynku głównie za sprawą spadających przewozów towarów masowych. Co gorsza, transport węgla nadal może spadać, podobnie jak rud i metali. Na dodatek nie widać ożywienia w transporcie kruszyw.
– PKP Cargo ma stosunkowo duże koszty stałe, co powoduje, że w okresie mocno rosnącego rynku i po przekroczeniu określonego poziomu przychodów jego zyski rosną szybciej niż konkurencji. Niestety, w okresie dekoniunktury, a z taką sytuacją mamy do czynienia na polskim rynku towarowych przewozów kolejowych od wielu miesięcy, kondycja grupy drastycznie się pogarsza – zauważa Sztabler. Jego zdaniem z tego powodu spółka najpierw powinna skupić się na restrukturyzacji wewnętrznej, a dopiero potem myśleć o zdobywaniu nowych rynków i wyznaczaniu ambitnych celów.