Z najnowszych danych Urzędu Transportu Kolejowego wynika, że w lutym pod względem masy przewiezionych ładunków wynosił już 35,66 proc., podczas gdy w 2020 r. było to 36,63 proc., a w 2019 r. jeszcze 40,35 proc. Grupa traci również udziały, jeśli wziąć pod uwagę tzw. pracę przewozową. W lutym jej udział wynosił w tej kategorii 40,51 proc. wobec 40,65 proc. w ubiegłym roku i 43,92 proc. w 2019 r.

PKP Cargo ma się gorzej niż konkurencja, gdyż specjalizuje się w transporcie ładunków masowych, a ich przewozy maleją najszybciej. Chodzi m.in. o węgiel, rudy i stal. Negatywne tendencje w ujęciu rok do roku widać również w danych za luty. Spółka przekonuje jednak, że obecnie ważniejsze są porównania miesiąc do miesiąca, a w tym kontekście luty okazał się lepszy od stycznia. – W tym roku wyniki przewozowe liczone miesiąc do miesiąca będą ważniejsze od porównań rocznych, gdyż w 2020 r. mieliśmy do czynienia z potężnym kryzysem gospodarczym spowodowanym przez pandemię Covid-19 – uważa Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo. Dodaje, że w tym roku rynek oczekiwał dużego wzrostu przewozów intermodalnych (kontenerów) i ta tendencja powinna się utrzymać. – Może nawet dojść do jeszcze większego zainteresowania wykorzystaniem kolejowego Nowego Jedwabnego Szlaku w transporcie między UE a Azją. Zablokowanie Kanału Sueskiego przez kontenerowiec pokazało, że szlak lądowy jest bardziej niezawodny – twierdzi Warsewicz. TRF