Grupie Deutsche Telekom, która na mocy wyroku Trybunału Arbitrażowego z Wiednia nabyła od Elektrimu 48 proc. udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej (ma 97 proc. walorów operatora sieci Era), przysługiwać może prawo rozwiązania umowy z konglomeratem i zwrot pieniędzy. Niemcy będą mogli z niego skorzystać, jeśli do maja 2011 roku nie zostaną zrealizowane uzgodnione z polską firmą warunki tzw. dodatkowej płatności za walory Ery. Tak wynika z nieodtajnionej umowy zawartej przez DT i Elektrim w 2006 roku.
[srodtytul]Master agreement [/srodtytul]
„Parkiet” dotarł do treści tzw. master agreement (MA), zawierającego strukturę i warunki transakcji Elektrimu z niemiecką grupą na udziałach Ery. Tych zrealizowanych i tych planowanych – a na razie wstrzymanych przez postępowanie upadłościowe „króla spekulantów”. Umowę podpisał także przedstawiciel spółki zależnej Elektrimu – Mega Investment, do której konglomerat miał wnieść 48 proc. PTC. „Miał wnieść”, bo operacja jest podważana sądownie i przez DT, i Vivendi – francuską stronę sporu o Erę.
MA odkrywa nieznane giełdowym inwestorom zawiłości porozumienia Elektrimu z DT. Pokazuje, ile, za co i kiedy miałby otrzymać ich ulubieniec za walory jednego z trzech największych operatorów komórkowych w kraju.
Zgodnie z MA, tzw. pełna płatność za udziały PTC mogła sięgnąć 1,1 mld euro. Ta informacja jest zgodna z raportami giełdowymi Elektrimu. Jak jednak wynika z MA, za 1,1 mld euro Elektrim miał sprzedać DT nie tylko 48 proc. udziałów Ery, ale także udziały w spółkach zależnych: Carcom Warszawa i Autoinvest, posiadających razem 3 proc. udziałów Ery. Carcom i Autoinvest należą do Elektrimu w 49 proc., a większościowym udziałowcem jest Vivendi.