Deklaruje, że tegoroczna sprzedaż ma wzrosnąć o co najmniej 15 proc. W zeszłym roku wyniosła 43 mln zł i była o 6 proc. większa niż w 2008 r. Jeśli firmie świadczącej usługi e-marketingu uda się zrealizować założenia, tegoroczne przychody przekroczą 50 mln zł.
Przyspieszenie rozwoju, według Żebrowskiego, będzie możliwe, bo rynek wyraźnie się ożywił. – Mam wrażenie, że wszystkie firmy, które w 2009 roku z powodu kryzysu ograniczyły wydatki na marketing, teraz chcą nadrobić stracony czas. Tylko od początku roku wygraliśmy kilka dużych przetargów na ponad 6 mln zł – mówi.
Jeszcze szybciej niż obroty mają rosnąć zyski giełdowej spółki. – Nie planujemy w tym roku większych wydatków inwestycyjnych na rozwój organizacji. Skoncentrujemy się na wypracowaniu jak największej gotówki – oznajmia prezes. Zdradza, że celem K2 Internet na 2010 r. jest wypracowanie co najmniej 6-proc. marży netto. To oznacza, że czysty zarobek ma przekroczyć 3 mln zł. W 2009 r. wyniósł kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zysk EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) ma być wyższy niż 5 mln zł (rentowność na tym poziomie ma przekroczyć 10 proc.).
Prezes K2 Internet zapowiada, że spółka chce redystrybuować nadmiar gotówki do akcjonariuszy. Największym, kontrolującym prawie 18 proc. kapitału, jest fundusz bmp. Nie chce zdradzać szczegółów. Przyznaje, że decyzje w tej sprawie zapadną już na najbliższym walnym zgromadzeniu planowanym na koniec kwietnia. – Myślę, że bez większego uszczerbku dla bieżącej działalności moglibyśmy przekazać właścicielom do 3 mln zł – oświadcza. Na koniec 2009 r. K2 Internet miało na kontach 2,8 mln zł. Wartość rynkowa spółki to ok. 35 mln zł.
Żebrowski uważa, że najlepszą formą transferu pieniędzy byłby buy back. – Jeśli zdecydujemy się na skup, nie będziemy prowadzić go agresywnie. Będzie rozłożony w czasie. Sam nie jestem zainteresowany sprzedażą akcji (ma 11,39 proc. kapitału – red.). Będę namawiał pozostałych dużych akcjonariuszy, żeby również nie pozbywali się papierów – stwierdza.