Porozumienie jest na bardzo wstępnym etapie. Do tego stopnia, że obecny na tym samym forum Maciej Witucki, prezes TP, nie chciał potwierdzić tych liczb (w kuluarach była mowa, że 5 mln to pułap, z którego UKE rozpoczął negocjacje z operatorem; realnie mowa jest o 3 mln nowych linii).

Maksymalnie sześcioletni program inwestycyjny mógłby kosztować TP 7–8 mld zł. Szacunki mogę być tylko orientacyjne, ponieważ koszt jednej abonenckiej linii światłowodowej w Polsce zamyka się w widełkach 500–2500 zł za jedną. Maciej Witucki nie chciał nic powiedzieć na temat kosztów ewentualnego porozumienia z UKE. Nie przesądzał nawet, że byłoby to porozumienie. – Myśleliśmy raczej o tym, aby na podstawie wiedzy o warunkach regulacyjnych na rynku, prognozowanym popycie na usługi, zadeklarować nasze plany inwestycyjne.

Według wszelkich rynkowych analiz w Polsce trudno będzie sprzedawać usługi w sieci światłowodowej drożej niż usługi w sieci miedzianej. TP i inni operatorzy telekomunikacyjni zaczynają jednak przegrywać rywalizację na oferowane prędkości usług z operatorami telewizji kablowych. Dziś TP może zaoferować dostęp do Internetu o prędkości 20 Mb/s, w połowie roku będzie mogła zaoferować 40–80 Mb/s. Kablowi konkurenci już dzisiaj sprzedają 100 Mb/s i więcej.