Rzeszowska spółka wciąż nie doczekała się zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie Sygnity. Dlatego przesuwa termin przyjmowania zapisów w wezwaniu, które 22 lutego ogłosiła na akcje tej firmy. Zapisy były już dwukrotnie przedłużane. Za każdym razem powód był ten sam, czyli brak zgody UOKiK. Wzywający oferuje po 21 zł za każdą akcję Sygnity, czyli 250 mln zł za całą firmą. W czwartek walory Sygnity kosztowały na GPW po 20 zł.
250 mln zł tyle za Sygnity jest gotowe zapłacić Asseco Poland. Na GPW?Sygnity jest warte 240 mln zł
Nowym ostatnim dniem zapisów jest 27 czerwca. To ostatni możliwy termin obowiązywania wezwania (może?trwać maksymalnie trzy miesiące).
Prezes: cena w wezwaniu jest za niska
Mimo że kurs giełdowy Sygnity już jakiś czas temu spadł poniżej ceny oferowanej przez Asseco Poland, przedstawiciele Sygnity konsekwentnie utrzymują, że spółka jest warta więcej. – Oczywiście, decyzja, czy odpowiedzieć na ofertę Asseco Poland, należy do akcjonariuszy. Jestem jednak nadal przekonany, że zaproponowana cena jest nieadekwatna do naszych planów – mówi Norbert Biedrzycki, prezes Sygnity. Przypomina, że spółka chce zwiększać sprzedaż w najbliższych latach o 7–8 proc. i generować zyski takie jak typowe europejskie firmy z branży IT. One mają po 8–10 proc. marży EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja).
Biedrzycki twierdzi, że trwające wezwanie nie utrudnia już biznesu Sygnity. Wcześniej zarząd tłumaczył, że ruch Asseco Poland skomplikował spółce działalność w I kwartale, co spowodowało, że musiała ona skorygować założenia finansowe na cały rok. – Gdyby nie wezwanie Asseco, zanotowalibyśmy w I kwartale wyniki tylko nieco słabsze od tych rok wcześniej – stwierdza Biedrzycki. Deklaruje, że klienci nie wstrzymują się już z podpisaniem nowych umów czy z realizacją zaplanowanych projektów. – Nie mamy nowych sygnałów o takich reakcjach. Wyższa jest także motywacja wśród pracowników. Drugi kwartał będzie dla nas lepszy – oświadcza.