Firmy informatyczne, specjalizujące się w obsłudze sektora zdrowia, mają bardzo gorący koniec roku. Od 1 stycznia w Polsce zacznie działać system elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniobiorców (eWUŚ), dzięki któremu pacjent, udając się do lekarza, nie będzie już musiał legitymować się dokumentami potwierdzającymi, że opłaca składki zdrowotne. To lekarz, na podstawie dowodu osobistego (lub innego dokumentu ze zdjęciem) i numeru PESEL pacjenta sprawdzi, czy jest on ubezpieczony.

Uruchomienie eWUŚ wymaga jednak wprowadzenia zmian w oprogramowaniu, z którego korzystają placówki zdrowotne. - Szpitale i przychodnie masowo modernizują obecnie rozwiązania informatyczne, żeby zdążyć przed 1 stycznia - przyznaje Irena Młynarska, ekspert Comarch, sektor E-zdrowie. Deklaruje, że dostawcy aplikacji, w tym iMed24, od dawna przygotowywali się na ten moment więc nie ma ryzyka, że jakiś klient nie zdąży uruchomić systemu.  NFZ od kilku miesięcy prowadził kampanię i przypominał placówkom zdrowia, że powinny posiadać w swoich systemach dodatkowy moduł do komunikacji z Centralnym Wykazem Ubezpieczonych – mówi Młynarska.

Przyznaje równocześnie, że modernizacja aplikacji zazwyczaj nie będzie wiązała się z dodatkowymi przychodami dla ich dostawców. - W naszym przypadku instalowanie dodatkowej funkcjonalności dokonywane jest w ramach umów, które podpisujemy z klientami. Dodatkowa funkcjonalność wiąże się z bieżącym dostosowaniem aplikacji do zmian prawnych - oświadcza.Zdarzyć się jednak mogą przypadki, że umowa, którą szpital lub przychodnia podpisała z firmą IT, ściśle definiuje ile godzin pracy informatyka przy utrzymaniu rozwiązania jest już wliczone w cenę. Każda dodatkowa godzina musi być płacona ekstra co oznacza ekstra wydatki dla placówki.