Ze statutu wynika, że – poza prezesem Michałem Gromem – pośrednim akcjonariuszem Smyk Holding jest Maciej Zużałek (m.in. b. prezes Ten Square Games) oraz spółka Orfeusz, której udziałowcami są Grom i Zużałek.
Dodatkowo z dokumentu wynika, że spółka ECP 1 (European Children Products 1) z grupy Bridgepoint (d. właściciel Smyka) ma szereg uprawnień korporacyjnych. Uprawnienia te mają zniknąć wraz z dopuszczeniem akcji Smyka do obrotu giełdowego.
Po IPO Gandalf ma pozostać większościowym akcjonariuszem Smyka. Jednocześnie Michał Grom (pośrednio) planuje utrzymać kontrolny pakiet „w dającej się przewidzieć przyszłości”. Smyk i Gandalf mają się zobowiązać, że – z wyjątkami – nie będą oferować akcji przez 360 dni od pierwszego notowania spółki na warszawskiej giełdzie. Gandalf nie będzie sprzedawać akcji uprzywilejowanych co najmniej przez 4 lata lub do momentu, gdy sprzeda wszystkie inne akcje.
KNF, plany i dywidenda
Smyk Holding oczekuje teraz na zatwierdzenie prospektu emisyjnego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Doświadczenie wskazuje jednak, że skoro spółka ogłosiła zamiar przeprowadzenia IPO, to prace KNF muszą być na ukończeniu, a decyzja blisko. Handlowa grupa zapowiada, że inwestorom indywidualnym przydzieli od 10 do 15 proc. oferowanych walorów. Ile ich będzie okaże się po przeprowadzeniu budowy księgi popytu wśród inwestorów instytucjonalnych.
Biznes Smyka nie należy do szybko rosnących. W 2024 r. grupa miała 2,25 mld zł przychodu z umów z klientami (plus 6 proc. rok do roku). W pierwszym półroczu br. jej przychody z umów z klientami wyniosły 985,1 mln zł (plus 0,5 proc. rok do roku). – Wszyscy jesteśmy świadomi trendów demograficznych obserwowanych w Polsce. Strategicznym celem Grupy Smyk jest jednak ekspansja na nowe rynki, dzięki czemu liczba naszych potencjalnych klientów będzie skokowo rosła wraz z rozszerzaniem działalności o każdy kolejny kraj. Powiększamy również ofertę i kierujemy ją do coraz szerszej grupy wiekowej klientów, czego przykładem jest niedawny debiut w Smyk marki Nowear, skierowanej do nastolatków i młodych dorosłych. Co więcej, na rynkach, gdzie już działamy, obserwujemy, że wydatki na dzieci zwiększają się za sprawą bogacących się społeczeństw – komentował w komunikacie Michał Grom.