Inwestując w papiery Asbisu, nie można zapominać o ryzykach

Przedłużający się konflikt na Wschodzie ma negatywny wpływ na wyniki finansowe dystrybutora sprzętu IT.

Aktualizacja: 06.02.2017 23:23 Publikacja: 20.02.2015 05:00

Inwestując w papiery Asbisu, nie można zapominać o ryzykach

Foto: GG Parkiet

Akcjonariusze cypryjskiego Asbisu mają w tym roku powody do zadowolenia. Na ostatniej zeszłorocznej sesji kurs spółki przejściowo wynosił tylko 92 grosze. Tymczasem w poniedziałek 16 lutego na chwilę sięgnął 2,48 zł. Zmiana wyniosła zatem ponad 170 proc. Imponujące zyski były jednak udziałem nielicznych. Zdecydowana większość akcjonariuszy wciąż musi liczyć straty z tej inwestycji. Papiery Asbisu, nawet po uwzględnieniu tegorocznego odbicia, są wciąż o kilkadziesiąt procent tańsze niż rok temu, gdy można je było nabyć po 5,91 zł.

Roczna wyprzedaż

Trend spadkowy na akcjach dystrybutora sprzętu IT rozpoczął się późną jesienią 2013 r. Wcześniej walory ustanowiły czteroletni szczyt na poziomie ponad 8 zł. Inwestorzy chętnie inwestowali w akcje cypryjskiej spółki, bo jej zyski szybko rosły, co dawało nadzieję na wypłatę sowitej dywidendy (Asbis regularnie dzieli się zarobkami z właścicielami). Pierwszym sygnałem, że biznes może przestać się tak dobrze kręcić, były zamieszki na kijowskim Majdanie, które doprowadziły do zmiany władz na Ukrainie. Kolejne wydarzenia za naszą wschodnią granicą, czyli aneksja Krymu i wojna z separatystami oraz kryzys gospodarczy w Rosji pokrzyżowały szyki Asbisowi, dla którego państwa b. ZSRR były tradycyjnie najważniejszymi rynkami zbytu.

Zarząd spółki bardzo długo wierzył, że „wschodnie" problemy zostaną stłumione w zarodku. Jeszcze wiosną ub.r. twierdził, że dołek sprzedaży wypadł na przełomie I i II kwartału, a kolejne miesiące powinny przynieść odbicie. Prognoza finansowa na 2014 r., zaprezentowana w maju, pokazała jednak, że ożywienie nie nadeszło. Zarówno przychody, jak i zyski miały być niższe niż w 2013 r.

Szybko się okazało, że założenia były zbyt ambitne. Wyniki spółki za I półrocze były bardzo słabe. Kolejny kwartał przyniósł tylko nieznaczną poprawę. W tej sytuacji zarząd nie miał wyjścia i musiał skorygować prognozę roczną. Zgodnie z nią przychody Asbisu w 2014 r. miały wynieść 1,45–1,6 mld USD (pierwotnie było to 1,6–1,75 mld USD), wobec 1,92 mld USD rok wcześniej. Spadek miał sięgnąć zatem 16,7–24,8 proc. Zysk netto miał spaść do 1–2 mln USD z 12,7 mln USD w 2013 r. (majowa prognoza mówiła o zarobku rzędu 4–5 mln USD).

Odbicie od dołka

Korekta prognozy przyspieszyła wyprzedaż akcji Asbisu, którą dodatkowo pogłębiło załamanie na światowych rynkach finansowych w połowie grudnia. W dołku, w ostatnim dniu poprzedniego roku, kurs firmy znalazł się na najniższym poziomie od kwietnia 2009 r.

Zapoczątkowana wówczas zwyżka miała dwa podłoża. Po tak długich i głębokich spadkach, które sprawiły, że kapitalizacja Asbisu zmalała do zaledwie 50 mln zł, naturalną rzeczą było, że część inwestorów spróbuje zagrać pod odbicie kursu. Pretekstem do akumulowania akcji mógł być też artykuł w „Parkiecie", w którym przedstawiciele Asbisu zapewniali, że firma nie ma powodów, żeby odwoływać prognozę finansową na 2014 r., bo jej wyniki za IV kwartał były zgodne z zakładanymi w budżecie, co było możliwe m.in. dzięki skutecznemu zabezpieczaniu się przed wahaniami walutowymi. – Prognoza zaprezentowana w listopadzie ub.r. jest cały czas aktualna – zapewnia również obecnie Daniel Kordel, rzecznik Asbisu. Nie rozwija tematu z uwagi na okres zamknięty poprzedzający publikację raportu rocznego. Technologiczna spółka przedstawi go już 26 lutego. Kordel twierdzi, że prowadzenie biznesu w krajach b. ZSRR cały czas jest bardzo trudne. – Trzeba mocno się napracować, żeby sprzedawać po dobrych cenach zapewniających zyski – dodaje. Przypomina, że Asbis już od kilku kwartałów prowadzi działania dostosowawcze, żeby zminimalizować wpływ załamania rynków wschodnich na wyniki firmy. – Skupiliśmy się na sprzedaży produktów o wyższych marżach. Na niektórych z rynków zrezygnowaliśmy z tradingu towarów. Bardzo dokładnie przyglądamy się odbiorcom, żeby nie mieć problemów z odzyskaniem należności – wylicza. Sygnalizuje, że w I półroczu Asbis przedstawi prognozę na 2015 r. Nie zdradza żadnych liczb. Nie chce również rozmawiać na temat uruchomienia skupu akcji. – Zarząd zajmował się tym tematem w styczniu. Swoje decyzje w tej kwestii przedstawi po publikacji raportu rocznego za poprzedni rok – oznajmia rzecznik spółki.

Analitycy giełdowi uważają, że inwestowanie w akcje Asbisu niesie za sobą szereg ryzyk. – Firma ma bardzo dużą ekspozycję na rynki wschodnie, na których wciąż jest bardzo nerwowo, co oznacza dużą presję na wyniki – zauważa Jakub Viscardi, specjalista DM BOŚ. Zwraca uwagę na spore zadłużenie spółki, a także zmiany rynkowe, w tym stagnację na rynku tabletów, które jeszcze do niedawna mocno „ciągnęły" sprzedaż Asbisu (w tym pod marką własną Prestigio). – Należy liczyć się z tym, że notowania Asbisu będą podlegały mocnym wahaniom – podsumowuje.

[email protected]

Kraje b. ZSRR tracą na znaczeniu

Zarejestrowany na Cyprze Asbis, którego szefem i głównym akcjonariuszem jest Siarhei Kostevich (Białorusin), jest jednym z największych dystrybutorów sprzętu IT w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka). Tradycyjnie głównymi rynkami, na których działa Asbis, są państwa b. ZSRR na czele z Rosją.

Jeszcze do niedawna region ten odpowiadał za ponad 40 proc. przychodów. Po dziewięciu miesiącach 2014 r. udział ten jednak spadł do 33 proc. z powodu mocnego spadku sprzedaży w Rosji (po trzech kwartałach, w porównaniu z analogicznym okresem 2013 r., zmalała o ponad 26,3 proc.) i załamania rynku ukraińskiego (spadek o 45 proc.). Dlatego spółka szuka nowych rynków zbytu, w tym w Europie Środkowo-Wschodniej, która zapewnia już przeszło 42 proc. przychodów. Coraz lepiej radzi też sobie na Zachodzie, w tym w Wielkiej Brytanii, gdzie powoli buduje struktury sprzedaży.

Asbis skutecznie rozpycha się też na polskim rynku. Firma co prawda jest daleko słabsza niż trzej giełdowi liderzy, czyli AB, ABC Data i Action, ale szybko zmniejsza dystans. Tylko w III kwartale obroty Asbisu na naszym rynku miały wartość  20,8 mln USD, czyli prawie 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Po dziewięciu miesiącach tempo wzrostu przekraczało 136 proc. (78,2 mln USD). Poprawa to m.in. efekt rosnącej sprzedaży marek własnych. Tablety i smartfony Prestigio to w Polsce jedne z najchętniej kupowanych urządzeń ze średniej półki cenowej, tzw. B-brandów.       dwol

analiza SWOT

mocne strony

- silne, własne struktury sprzedaży w regionie EMEA;

- mocna i rozpoznawalna marka na rynku dystrybucji sprzętu IT w regionie EMEA;

- zdywersyfikowany, w tym geograficznie, portfel klientów;

- silne marki własne (Prestigio, Canyon), których sprzedaż rośnie, co ma pozytywny wpływ na rentowność spółki;

- stabilny zarząd;

- kompetentny zespół skutecznie zabezpieczający firmę przed ryzykiem kursowym;

słabe strony

- mocna, choć malejąca ekspozycja na rynki b. ZSRR, które wciąż odpowiadają za jedną trzecią sprzedaży;

- ekspozycja na zmiany kursowe; Asbis prowadzi rozliczenia w ponad 20 walutach, co wymusza stosowanie kosztownej polityki zabezpieczeń;

- rynek dystrybucji sprzętu IT jest mocno konkurencyjny, co ma fatalny wpływ na rentowność firm;

szanse

- Asbis, dzięki mocnym strukturom na Wschodzie, może dynamicznie zwiększyć sprzedaż w tym regionie po zakończeniu wojny na Ukrainie;

- spółka zwiększa sprzedaż na Zachodzie, gdzie marże w segmencie dystrybucyjnym są wyższe;

- rosnąca rozpoznawalność marek własnych, w tym przede wszystkim Prestigio, które zwiększają udziały rynkowe;

- dalszy wzrost udziału marek własnych w przychodach spółki;

zagrożenia

- przedłużający się konflikt na Ukrainie będzie miał negatywny wpływ na sprzedaż w państwach b. ZSRR przez dłuższy czas;

- zabezpieczanie przed wahaniami kursowymi będzie z powodu rozchwiania rynków walutowych coraz kosztowniejsze;

- słabnący rynek tabletów, które odpowiadają za znaczną część przychodów Asbisu;

- spadające ceny sprzętu IT, wiodący gracze chcą wypchnąć z rynku producentów tzw. B-brandów.

Analiza techniczna | Zwyżka chwilowo zatrzymana przez średnią z 200 sesji

Dystrybutor sprzętu IT to jeden z liderów tegorocznych zwyżek. Kurs jego akcji rośnie od początku stycznia. Zwyżka zaczęła się z poziomu 0,92 zł, a w najlepszym momencie (poniedziałkowa sesja) cena wynosiła 2,48 zł. Na wykresie powoli klaruje się wzrostowy układ. Pierwsza fala zwyżki sięgnęła 2,08 zł, a korekta obniżyła wycenę do 1,66 zł. Na wykresie powstała wówczas formacja trójkąta, zapowiadając kontynuację ruchu w górę. Cena wybiła się z niej 9 lutego i rozpoczęła się kolejna fala wzrostowa, która trwa do dziś. Jej potencjalny zasięg to 2,65 zł – silny opór wyznaczony przez 23,6-proc. zniesienie Fibonacciego dla spadków z ubiegłego roku i lokalny szczyt z września 2014 r. Na drodze byków stoi jednak średnia krocząca z 200 sesji, która przebiega teraz na poziomie 2,32 zł. Kurs akcji oscylował w czwartek wokół tego poziomu i dopiero jego przebicie pozwoli zaatakować pułap 2,65 zł. Jeśli ten wzrostowy scenariusz uda się zrealizować, cena powinna wspinać się później po kolejnych zniesieniach Fibonacciego znajdujących się na poziomach 3,72 zł, 4,6 zł oraz 5,5 zł. Najbliższym wsparciem dla notowań jest poziom 2,08 zł. Kluczową barierą jest pułap 1,66 zł, gdzie znajduje się średnia z 50 sesji i styczniowy dołek. Przebicie tego poziomu zaneguje wzrostowy scenariusz.PZ

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?