Inwestorzy najwyraźniej wierzą w dobre perspektywy informatycznej spółki, a bodźcem do dalszego wzrostu może być uchwalony skup akcji o maksymalnej wartości 1,2 mln zł. Górna granica ceny akcji w buy backu to 4 zł. Teraz kurs rynkowy wynosi 2,9 zł. Narastająco w trakcie dziewięciu miesięcy tego roku spółka wypracowała ponad 0,7 mln zł zysku netto. – Czwarty kwartał zapowiada się bardzo dobrze, jeśli chodzi o przychody. Chcemy też, aby zysk był wyższy niż rok temu – sygnalizuje prezes Krzysztof Kniszner. Dodaje, że spółka zmienia strukturę biznesu i chce, aby coraz większy odsetek w jej przychodach stanowiły usługi IT, a mniejszy instalacje budynkowe. – Obecnie te proporcje wynoszą 40 proc. do 60 proc. Natomiast pod względem udziału w wyniku jest dokładnie odwrotnie – wskazuje prezes. Dodaje, że mocno rozwija się m.in. segment aplikacji prosprzedażowych. Portfel zamówień spółki na przyszły rok jest obecnie szacowany na poziomie ponad 40 proc.
Zarząd podkreśla jednak, że sytuacja w branży IT wcale nie jest tak dobra, jak mogłoby się wydawać. Pogorszyło się postrzeganie Polski w oczach zagranicznych graczy. Przedstawiciele branży IT donoszą, że niektórzy zagraniczni kontrahenci nie chcą kontynuować współpracy z polskimi firmami, ponieważ takie dostały zalecenia od swoich centrali w związku z narastającą niepewnością polityczno-gospodarczą w naszym kraju.
Unima chce przeznaczać na wypłatę dla akcjonariuszy minimum 25 proc. zysku netto. – Musimy dogodzić akcjonariuszom, ale też uwzględnić potrzeby finansowania spółki i zaplanowane inwestycje – podkreśla prezes. Dodaje, że Unima 2000 jest w dobrej kondycji finansowej. Nie wyklucza konsolidacji branży, ale sama też może się stać celem przejęcia. – Wszyscy rozglądają się po rynku. Na razie żadne konkretne rozmowy się nie toczą. Jeśli chodzi o potencjalnego inwestora, to najchętniej widzielibyśmy tu gracza branżowego – mówi.
Średni wskaźnik ceny do zysku dla branży IT zbliża się do 20. Dla Unimy 2000 jest o ponad połowę niższy. kmk