Początek handlu mógł wskazywać, że pierwszy dzień notowań może być udany dla inwestorów, którzy objęli 155 tys. akcji nowej emisji (stanowiących łącznie 9,14 proc. łącznego kapitału) po 66 zł za jedną. Tym bardziej że redukcja zapisów w transzy indywidualnej wyniosła 93 proc. Jednak po dwóch godzinach od startu notowań XTPL kurs spadł do 53,03 zł za akcję, czyli blisko 20 proc. poniżej ceny emisyjnej. W kolejnych godzinach udało się odrobić tylko część strat.
– Wejście na NewConnect następuje w bardzo ważnym dla nas momencie. Ze spółki, która inkubuje technologię, stajemy się firmą, która tę technologię komercjalizuje – twierdzi Filip Granek, prezes XTPL. – Dlatego naszym głównym celem jest teraz zbudowanie tej części firmy, która będzie zdolna do osiągania przychodów. Skupimy się zatem na budowie nowych laboratoriów do badań aplikacyjnych i działu rozwoju biznesu – zapowiada. Od strony technologicznej firma będzie się koncentrować na produkcji drukarek laboratoryjnych, które zamierza z czasem sprzedawać. Rozpoczną się również prace nad spersonalizowanymi rozwiązaniami dla przemysłu. – Środki z IPO przeznaczymy na realizację powyższych celów – mówi prezes. W jego ocenie kapitał z emisji wraz z pozyskanymi do tej pory dotacjami pozwolą na 24 miesiące pracy w stabilnych warunkach finansowych. Jak dotąd firma podpisała już kilka listów intencyjnych, m.in. z Trina Solar, producentem modułów fotowoltaicznych, czy firmą Wise Device z branży automatyki do mikroskopii przemysłowej. W czerwcu Granek zapowiadał, że pierwsze przychody pojawią się w przyszłym roku, a osiągnięcie progu rentowności nastąpi pod koniec 2019 r.
Analitycy East Value Research w raporcie z 13 czerwca wycenili XTPL na 197,5 mln zł. Biorąc pod uwagę kurs akcji z końcówki czwartkowej sesji, do tych szacunków brakuje około 100 mln zł.