Tak potężnej przeceny akcjonariusze LiveChatu jeszcze nie widzieli. W środę kapitalizacja stopniała o jedną piątą w reakcji na informację, że Facebook udostępnia bezpłatne narzędzie, będące de facto bezpośrednią konkurencją dla flagowego produktu giełdowej spółki.
Spółka: mamy plan
Facebook już wcześniej rozwijał swój komunikator, ale teraz został on zaktualizowany i otrzymał nowe funkcje, a jego adresatami są klienci biznesowi – tak jak w LiveChacie.
Giełdowa spółka podkreśla jednak, że ruch Facebooka nie jest dla niej niespodzianką, bo globalny gigant zakomunikował prace nad swoim rozwiązaniem już w kwietniu minionego roku.
„Jesteśmy dobrze przygotowani, dlatego nasze produkty: LiveChat, chat.io i BotEngine są zintegrowane z Messengerem (aplikacja Facebooka – red.). Było to możliwe m.in. dzięki współpracy naszego zespołu technicznego z zespołem Facebooka, która jest kontynuowana" – czytamy w oświadczeniu, które do „Parkietu" przysłała spółka. Podkreśla, że wejście Facebooka na rynek rozwiązań livechat postrzega jako szansę na wzrost całego segmentu. Przypomina zarazem, że w 2016 r. Facebook wprowadził np. rozwiązanie Workplace i nie wpłynęło ono negatywnie na spółkę Slack, dla której było konkurencyjne.
Obecnie gros rynku rozwiązań livechat stanowią produkty typu freemium, czyli darmowe, ale z możliwością płatnego korzystania z dodatkowych opcji. Zarząd giełdowej spółki podkreśla, że jej rozwiązanie z nimi nie konkuruje, bo pozycjonuje się ona w segmencie premium, jako najdroższy produkt na rynku. Oferuje w zamian dużo zaawansowanych funkcjonalności, analitykę, a także świetnie ocenianą obsługę klienta. – Z tych powodów nie postrzegamy Facebooka jako bezpośredniej konkurencji, ale raczej jako dodatkowy kanał dystrybucji naszych produktów, w tym np. BotEngine – reasumuje zarząd.