Wyniki kwartalne technologicznej spółki były wyraźnie lepsze niż przed rokiem, ale oczekiwania inwestorów były większe. W trakcie poniedziałkowej sesji notowania LiveChat wyraźnie spadały.

Przybywa klientów

– Choć w lipcu ponownie otworzyliśmy nasze biuro, to pozostajemy firmą, w której można pracować z każdego miejsca na świecie. Wymaga to świetnej organizacji, ale nam wychodzi to bardzo dobrze. Co więcej, pandemia nie zaszkodziła naszemu biznesowi, bo komunikacja online z klientami staje się coraz ważniejsza dla firm z całego świata – podkreśla Mariusz Ciepły, prezes LiveChat. Zarząd wskazuje, że pandemia miała negatywny wpływ na wiele firm, w tym również klientów LiveChat, którzy wywodzą się praktycznie ze wszystkich sektorów gospodarki. W efekcie w marcu i kwietniu wskaźnik odejść klientów (churn) produktu LiveChat znacząco wzrósł. Było to jednak skutecznie rekompensowane przez napływ nowych klientów, dodatkowo w maju i czerwcu współczynnik odejść był już znacząco niższy niż w dwóch poprzednich miesiącach. Dzięki temu w czerwcu spółka mogła poinformować o przekroczeniu liczby 30 tys. klientów. Dynamicznie rozwijał się kolejny produkt – ChatBot. Na koniec czerwca z tego rozwiązania korzystało już 1350 płacących klientów, a wygenerowane przychody wyniosły w I kwartale 1,25 mln zł – o 250 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Popyt motorem wzrostu

Foto: GG Parkiet

Zdaniem analityków LiveChat jest jednym z beneficjentów pandemii, co sprawia, że jego perspektywy wyglądają obiecująco. Przymusowe ograniczenia w kontaktach międzyludzkich i konieczność pracy zdalnej oznaczają wzrost popytu ma produkty spółki. Jej głównym atutem jest globalny model biznesowy. – Rentowność spółki pozostaje na wysokim poziomie, a perspektywy według mnie się polepszyły. Covid-19 spowodował przyspieszenie trendów digitalizacji, dużo działalności biznesowej, handlowej, konsumenckiej, rozrywkowej przeniosło się do internetu, co wymusiło na firmach inwestycję w usprawnienie kanałów komunikacji. LiveChat jako jeden z czołowych światowych dostawców rozwiązań cyfrowej komunikacji był beneficjentem tych zmian i sądzę, że dalej nim pozostanie – uważa Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku. – Poprawie wyników pomogła także zmiana planów cennikowych w ChatBot oraz zmiany sposobu rozliczania klienta w LiveChat. Wydaje mi się, że przyłącza klientów pozostaną w kolejnych kwartałach na wyższym poziomie (ale pewnie nie tak wysokim jak w ostatnim kwartale), natomiast motorem wzrostu wyników powinien być dalszy wzrost ARPU (dochód z jednego klienta) – dodaje.