W środę tuż po godz. 9 za akcję Huuuge'a trzeba było zapłacić 42,9 zł, co oznaczało ponad 2-proc. wzrost w stosunku do kursu z wczorajszego zamknięcia. Jednak potem szybko do głosu doszła podaż. Około godz. 9.30 kurs spadał o 2 proc. do 41,2 zł.
Przypomnijmy, że wczorajsza sesja była dla posiadaczy akcji spółki Huuuge bardzo nerwowa. Zaczęła się od spadków, które po południu (po słabym otwarciu amerykańskiej giełdy i spadku indeksu Nasadq) przybrały na sile. Około godz. 16 skala przeceny sięgała nawet 20 proc. ale pod koniec sesji udało się podciągnąć kurs wyżej i ostatecznie akcje zakończyły dzień „tylko" 12-proc. spadkiem.
Aktualna wycena jest o niemal jedną piątą niższa od ceny z IPO, która wynosiła 50 zł. IPO Huuuge'a cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem. Zapisy na akcje w transzy detalicznej zostały zredukowane o niemal 97 proc. – była to druga co do wysokości redukcja w historii ofert publicznych na warszawskiej giełdzie. Duże zainteresowanie akcjami w IPO zrodziło powszechne przekonanie, że spółka będzie mieć bardzo udany debiut (odbył się w piątek), ale tak się nie stało. Zaskakująco duża podaż nie pozwala kursowi rosnąć.
Huuuge zajmuje się produkcją gier mobilnych. GPW wczoraj podała, że po sesji 23 lutego lista uczestników indeksu WIG została uzupełniona o pakiet 47.477.000 akcji Huuuge'a. Zdaniem analityków w przyszłości spółka wejdzie do WIG.GAMES, a w dalszej perspektywie ma szansę nawet na awans do WIG20.
Huuuge przeprowadziło IPO o łącznej wartości sięgającej 1,7 mld zł, z czego do spółki wpłynęło niemal 600 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na dalszy rozwój biznesu, m.in. na przejęcia.