Sytuacja na rynku ropy naftowej w ostatnich tygodniach jest wypadkową nie tylko obaw związanych ze spowolnieniem gospodarczym, lecz także oczekiwań na większą podaż ropy naftowej.

To drugie wynika m.in. z pojawiających się na nowo szans na powrót irańskiej ropy naftowej na rynek. W poniedziałek Komisja Europejska wystosowała pismo z finalną propozycją wznowienia paktu nuklearnego z 2015 roku. Obecnie propozycja ta czeka na zatwierdzenie przez Stany Zjednoczone oraz Iran. Tymczasem przedstawiciele Unii Europejskiej ocenili, że finalna propozycja powinna się pojawić na rynku już w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Oczywiście sam fakt pojawienia się propozycji porozumienia nie oznacza automatycznie zwiększonej produkcji i eksportu ropy naftowej z Iranu – na tego typu detale zapewne jeszcze przyjdzie nam poczekać. Natomiast pewne jest, że Iran ma ku temu możliwości: kraj ten niegdyś był drugim największym producentem ropy naftowej w kartelu OPEC i potencjalnie mógłby zwiększyć eksport ropy o 1–1,5 mln baryłek dziennie (czyli ok. 1,5 proc. globalnej podaży) w ciągu pół roku.

Na razie pojawiające się już wielokrotnie rozmowy na ten temat oraz mniej lub bardziej optymistyczne wypowiedzi polityków nie zmieniły wiele w kontekście realnej produkcji i eksportu ropy naftowej.