O ile w piątek cena baryłki ropy gatunku WTI dochodziła do 93 USD, o tyle w poniedziałek znalazła się nawet poniżej 91 USD za baryłkę. Ropa Brent traciła nieco wolniej. Jeszcze nad ranem jej cena sięgała prawie 94 USD za baryłkę, by później spaść poniżej 92,5 USD. Pod względem fundamentalnym niewiele się w ostatnich dniach zmieniło – nadal mamy do czynienia z podażą nienadążającą za popytem. Inwestorzy za dobry znak przyjęli jednak decyzję administracji Joe Bidena o lekkim złagodzeniu sankcji nałożonych na Iran. Rynek uznał, że wzrosło prawdopodobieństwo tego, że irańska ropa szerszym strumieniem popłynie w tym roku na rynki międzynarodowe. Nawet jednak w najbardziej optymistycznym scenariuszu minęłoby wiele miesięcy, zanim ruszyłyby jej dostawy na większą skalę.

Część metali przemysłowych drożała podczas poniedziałkowej sesji. Miedź zyskiwała 0,8 proc., a jej cena po południu sięgała 9835 USD za 1 tonę. Od początku roku zyskała ona 1,6 proc. Ostatnie trzy miesiące to dla miedzi trend boczny. W szczycie z maja zeszłego roku jej cena przekraczała 10,7 tys. USD za tonę.

Pallad tracił natomiast podczas poniedziałkowej sesji 2,7 proc. i po południu kosztował 2230 USD za uncję. Od początku roku zyskał 16,4 proc., ale wciąż mu sporo brakuje do szczytu z przełomu kwietnia i maja. Jego cena była wówczas bliska 3 tys. USD za uncję.