Zła passa na rynku ropy naftowej trwa. Notowania tego surowca w Stanach Zjednoczonych wczoraj spadły z powrotem do okolic 48 USD za baryłkę, a dzisiaj rano kontynuują ruch w dół, poruszając się na najniższym poziomie od trzech tygodni. Presja na spadek cen ropy może się utrzymać w kolejnych dniach, a najbliższy poziom wsparcia to okolice 45,50-46,00 USD za baryłkę.
Stronie popytowej na rynku naftowej nie pomógł raport Departamentu Energii USA dotyczący zapasów ropy naftowej w tym kraju. Instytucja ta podała, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły o 6,4 mln baryłek. Co prawda było to więcej niż oczekiwano na początku tygodnia (-2,5 mln baryłek), ale mniej niż w środę oszacował Amerykański Instytut Paliw. Departament Energii zaprezentował także niezłe dane dotyczące zapasów benzyny, które w minionym tygodniu spadły o 2,9 mln baryłek, nawet mimo faktu, że wzrosła aktywność amerykańskich rafinerii.
Dobre dane dotyczące zapasów w USA nie są jednak w stanie przyćmić niekorzystnej sytuacji fundamentalnej na globalnym rynku ropy naftowej, który wciąż zmaga się z nadpodażą. Spadkowa reakcja na porozumienie OPEC jest wyrazem rozczarowania inwestorów niedostatecznymi działaniami kartelu – z tej przyczyny pojawiły się spekulacje na temat możliwości zwiększenia zakresu cięć produkcji ropy naftowej w OPEC. Jak podaje agencja Reuters, na majowym oficjalnym spotkaniu przedstawiciele OPEC przedyskutowali opcję zmniejszenia wydobycia ropy w OPEC nie o dotychczasowe 1,2 mln baryłek, lecz o 1,5 mln baryłek dziennie. Niemniej, wydaje się mało prawdopodobne, aby większe cięcia produkcji ropy w OPEC mogły mieć miejsce. Wynika to z faktu, że nie wszystkie kraje są zwolennikami walki z nadpodażą za wszelką cenę, zwłaszcza w obliczu rosnącej produkcji ropy naftowej w USA.
CUKIER
Kontynuacja zniżek cen cukru.