Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej przynosi kontynuację przecen z wcześniejszych tygodni. Dynamiczne spadki cen tego surowca trwają już niemal miesiąc, a cena amerykańskiej ropy gatunku WTI zbliżyła się już do poziomu 43 USD za baryłkę (podczas gdy jeszcze pod koniec maja oscylowała w okolicach 51-52 USD za baryłkę).
Notowania ropy naftowej znajdują się pod wyraźną presją podaży, wynikającą z nadwyżki tego surowca na globalnym rynku i perspektywy jej utrzymania się jeszcze przez dłuższy czas. Pesymizm inwestorów jest obecnie na tyle duży, że cen ropy nie zdołały wesprzeć niezłe informacje, które pojawiły się wczoraj na rynku – m.in. wczorajsza wiadomość o bardzo skrupulatnym dopasowaniu krajów OPEC do ustalonych limitów produkcji. Według nieoficjalnych danych, w maju stopień dopasowania producentów z kartelu do zobowiązań wynikających z porozumienia dotyczącego cięć produkcji wyniósł aż 108%, co oznacza, że obniżyli oni wydobycie o nawet więcej niż musieli. Z kolei stopień dopasowania wśród krajów spoza OPEC, które też podpisały porozumienie (m.in. Rosji) wyniósł w maju 100%. Te informacje nie wsparły jednak ceny ropy naftowej – głównie ze względu na fakt, że produkcja ropy i tak jest duża i rośnie ona zwłaszcza w USA, które żadnych limitów wydobycia sobie nie narzuciły.
Pozytywne informacje pojawiły się zresztą wczoraj także w Stanach Zjednoczonych. Amerykański Instytut Paliw podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 2,7 mln baryłek. Był to ponad dwukrotnie większy spadek niż oczekiwano – niemniej, wzrost zapasów benzyny i destylatów ograniczył potencjał odbicia cen ropy w górę.
ZŁOTO
Wyhamowanie spadków cen złota, lecz presja spadkowa utrzymana.