Przewaga popytu jest widoczna, ale trzeba mieć na uwadze fakt, że w IV kwartale poprzedniego roku notowania ropy gwałtownie spadły i obecny ruch wzrostowy jest odreagowaniem tej zniżki.

Sytuacja fundamentalna na rynku ropy naftowej nadal nie uzasadnia powrotu do trwałych zwyżek cen. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) podała, że 2019 r. będzie okresem pełnym wyzwań dla byków na rynku ropy. Kluczowym problemem pozostaje spowalniający wzrost gospodarczy na świecie, który budzi obawy o zmniejszenie popytu na ropę naftową i tym samym presję na niższe ceny.

Nadzieją popytu są jednak cięcia produkcji ropy naftowej. Po tym, jak notowania ropy Brent spadły do okolic 50 USD za baryłkę pod koniec ubiegłego roku, kartel OPEC wyraził determinację w dążeniu do powrotu do cen przekraczających 60 USD za baryłkę. Według wyliczeń IEA już w grudniu produkcja ropy naftowej na świecie spadła o 950 tys. baryłek dziennie, czyli o około 1 proc., co było wynikiem zwłaszcza dużych cięć wydobycia w OPEC.

Największych ograniczeń w produkcji dokonała Arabia Saudyjska, która zapowiada dalsze ograniczenie wydobycia. W tym kontekście dalszy wzrost produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych może nie być tak dotkliwy dla cen czarnego złota, jak się tego wcześniej obawiano. ¶