Po komunikacie Fedu w dół runęła wartość amerykańskiego dolara, co pomogło notowaniom metali szlachetnych powrócić do zwyżek. Złoto umocniło się powyżej poziomu 1800 USD za uncję, natomiast notowania srebra przekroczyły na nowo poziom 25 USD za uncję i coraz częściej zaczęły się pojawiać spekulacje o możliwym powrocie kwotowań do rejonów 26–27 USD.
Z pewnością sytuacja na globalnych rynkach finansowych cechuje się teraz dużą niepewnością i rozchwianiem notowań, głównie ze względu na kolejną falę pandemii, której wpływ na światowe gospodarki nie jest jeszcze przesądzony. Ta niepewność może jednak sprzyjać metalom szlachetnym, które są przez wielu inwestorów traktowane są jako „cichy port" i pożyteczny dodatek do portfela.
Nie można jednak zapominać, że jeśli Fed powróci do jastrzębiej retoryki, a dolar będzie się umacniał, to ten fakt będzie wywoływał presję na spadek cen metali szlachetnych lub przynajmniej powstrzyma ich zwyżkę. W takiej sytuacji srebro może zabłysnąć kilka razy jaśniej niż złoto, ze względu na jego wykorzystanie w przemyśle. Srebro to jeden z nielicznych metali, będących beneficjentami transformacji energetycznej: jest wykorzystywane w fotowoltaice oraz branży samochodów elektrycznych, także w produkcji stacji ładujących. ¶