Kilka dni temu węgierski MOL Group uruchomił w Polsce pierwszą stację pod szyldem MOL. Jest to całkiem nowy obiekt znajdujący się przy drodze ekspresowej S7 w Miejscu Obsługi Podróżnych w Klemencicach (niedaleko Jędrzejowa, woj. świętokrzyskie). Powstała placówka oferuje paliwa pod marką Evo. W jej ramach funkcjonują też punkty gastronomiczne Fresh Corner (kawiarnia) i Subway (kanapki i sałatki).

To jak na razie jedyna z 413 stacji zarządzanych przez Lotos Paliwa, gdańską firmę, którą MOL Group przejął pod koniec listopada (wkrótce zmieni nazwę na MOL Polska). Wszystkie pozostałe funkcjonują jeszcze pod szyldem Lotosu. Nie potrwa to jednak długo, gdyż Węgrzy dążą do jak najszybszego rebrandingu posiadanych obiektów. Zadeklarowali m.in., że do końca 2024 r. zamierzają przeprowadzić rebranding 80 proc. stacji działających w Polsce. Docelowo, wszystkie ich stacje nad Wisłą będą działać pod szyldem MOL.

Dotyczy to także 83 obiektów funkcjonujących obecnie na południu Polski pod marką Slovnaft Partner. W efekcie Węgrzy już zajmują w naszym kraju pozycję numer trzy zarządzając niespełna 500 stacjami paliw. Polska stała się też dla nich najważniejszym rynkiem, gdyż na żadnym innym nie posiadają tylu placówek.

Co więcej mają ambitne plany. MOL Group wejście na polski rynek traktuje jako punkt wyjścia do dalszej ekspansji. Interesuje go silna druga pozycja, co wymagać będzie wyprzedzenia BP, który obecnie dysponuje ponad 570 obiektami. Liderem z ponad 1,9 tys. placówek jest grupa Orlen.

MOL szacuje, że do dalszej ekspansji potrzebna będzie rozbudowa sieci o około 100 stacji. Węgrzy planują znaczące inwestycje zarówno w rebranding, jak i w cyfryzację działalności stacji, a także komunikację i marketing, co ma pomóc im w dotarciu do polskich konsumentów. Jednocześnie chcą stać się atrakcyjnym partnerem dla firm, które dziś prowadzą stacje pod własnym szyldem lub innych koncernów.