Zanika konkurencja na polskim rynku gazu ziemnego

Zarówno dostawcy, jak i odbiorcy narzekają na brak mechanizmów wspierających rozwój branży. Jest jeszcze gorzej, państwo monopolizuje rynek, wywołuje na nim chaos i utrudnia prowadzenie biznesu.

Publikacja: 05.02.2023 21:00

W III kwartale ubiegłego roku dostawcę gazu ziemnego zmieniło w Polsce zaledwie 850 odbiorców – wyni

W III kwartale ubiegłego roku dostawcę gazu ziemnego zmieniło w Polsce zaledwie 850 odbiorców – wynika z ostatnich danych Urzędu Regulacji Energetyki.

Foto: AdobeStock

Sytuacja na polskim i europejskim rynku gazu ziemnego jest od dłuższego czasu bardzo zmienna i nieprzewidywalna zarówno w zakresie cen, jak i popytu oraz podaży tego surowca. W rezultacie wiele państw zdecydowało się na ingerencję w funkcjonowanie branży. W Polsce była ona szczególnie widoczna, co w połączeniu z wieloma już wcześniej istniejącymi obostrzeniami i barierami (m.in. zawartymi w przepisach dotyczących obowiązkowego magazynowania gazu i dywersyfikacji dostaw) przyczyniło się do dalszego ograniczenia konkurencji. Na to zjawisko niedawno uwagę zwrócił m.in. Warsaw Enterprise Institute. W opublikowanym raporcie stwierdzono, że pod względem konkurencyjności nasza gospodarka jest na ósmym miejscu od końca wśród krajów należących do OECD.

„Barier dla konkurencyjności przybywa, gdyż obecnie w Polsce odbywa się stopniowa zmiana ustroju gospodarczego w kierunku modelu zdominowanego przez uznaniową i zarazem wszechobecną aktywność państwa. Polska mogłaby zwiększyć produktywność gospodarki nawet o 10–14 proc. w ciągu dziesięciu lat, pod warunkiem przeprowadzenia głębokich reform zwiększających intensywność rynkowej konkurencji” – twierdzi WEI. Dodano, że znacznie mniej konkurencji niż w krajach OECD jest zwłaszcza na rynkach energii elektrycznej, gazu ziemnego oraz transportu lotniczego i wodnego.

Skompilowany system

Mec. Małgorzata Banasik, partner zarządzający kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy, uważa, że konkurencja na rynku gazu jest ściśle powiązana z okolicznościami zewnętrznymi, które wyznacza kryzys energetyczny, wzmocniony dodatkowo agresją Rosji w Ukrainie. – Wskutek tych czynników, mających przełożenie na hurtowe ceny gazu, państwo i rząd podjęły daleką ingerencję w mechanizmy rynkowe, z jaką dotychczas nie mieliśmy do czynienia. Ustawodawca w styczniu 2022 r. zamroził ceny gazu dla takich podmiotów jak gospodarstwa domowe oraz wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, a także dla podmiotów realizujących cele publiczne, jak np. podmioty opieki zdrowotnej, pomocy społecznej, podmioty systemu oświaty i szkolnictwa wyższego, żłobki, Kościoły czy organizacje pozarządowe – przypomina mec. Banasik. Pod koniec 2022 r. zamrożenie cen przedłużono o kolejny rok. Co więcej, regulacje były tworzone w szybkim tempie, co spowodowało, że zawierają luki i niedociągnięcia.

– Część przedsiębiorstw obrotu nie było przygotowanych na wprowadzenie tak daleko idących regulacji, co spowodowało wycofywanie się z rynku niektórych z nich. Ustawodawca przewidział jednocześnie system rekompensat dla podmiotów sprzedających gaz. Jest on jednak bardzo skomplikowany – zauważa mec. Banasik. Ponadto pojawiły się opinie, że zaprojektowane rozwiązania stawiają w uprzywilejowanej pozycji grupę Orlen, która niedawno przejęła PGNiG i posiada własne źródła błękitnego paliwa w Polsce. Na konkurencję istotny wpływ mają też trudności z pozyskiwaniem gazu i duże wahania jego cen w hurcie.

– W praktyce mamy niespotykaną dotąd sytuację, gdzie teoretycznie powinniśmy zmierzać do pełnego uwolnienia rynku, ale jednocześnie w praktyce nie można pozostawić samych sobie podmiotów wrażliwych, które nie były przygotowane na tak gwałtowne wzrosty cen – ocenia mec. Banasik. Działania osłonowe to jednak tylko jedna strona medalu. Poza tym konieczna jest precyzyjna legislacja gwarantująca także należytą ochronę dla wszystkich przedsiębiorstw obrotu. Inaczej konkurencja na rynku będzie coraz słabsza.

Monopolizacja rynku

Problemy z konkurencją na rynku dostrzegają też giełdowe spółki. „Z jednej strony bardzo wysokie ceny gazu, a z drugiej wprowadzane regulacje utrudniają, a czasami nawet uniemożliwiają prowadzenie działalności, szczególnie w zakresie obrotu paliwem gazowym. Wymuszane na sprzedawcach paliw gazowych mrożenie cen doprowadza do sytuacji, w której prowadzenie działalności w zakresie sprzedaży gazu do odbiorców końcowych (gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych) nie przynosi zysku” – podaje biuro prasowe Unimotu. Zauważa, że część spółek zdecydowała o zakończeniu działalności w zakresie sprzedaży gazu odbiorcom taryfowym i to pomimo istnienia systemu rekompensat, którego celem było przecież niwelowanie firmom energetycznym skutków zamrożenia cen. W efekcie, poza dominującym podmiotem na rynku, znalazły się w sytuacji bez wyboru, tj. zostały zmuszone na własny koszt do obniżki cen gazu dla odbiorców końcowych. Według Unimotu każde ingerowanie w zasady wolnego rynku, ustawowe mrożenie cen, przedłużenie okresu taryfikowania, znoszenie obliga giełdowego czy zmiany w obszarze zapasów, będą wpływały na ograniczenie konkurencji.

„Konsekwencją dotychczasowych działań ustawodawcy będzie postępująca monopolizacja rynku. Ograniczenie liczby sprzedawców gazu ograniczy również prawa konsumenta” – twierdzi Unimot. Zauważa, że prawo do zmiany sprzedawcy jest jednym z podstawowych jego praw, a zarazem ważnym elementem wzmacniania konkurencji na rynku. Tymczasem z ostatnich danych URE wynika, że w III kwartale 2022 r. sprzedawcę gazu zmieniło zaledwie 850 odbiorców, podczas gdy w II kwartale było ich 2,1 tys., a w I kwartale prawie 5 tys. Jednocześnie URE powtarza, że na swobodę wyboru sprzedawcy wpływa stopień świadomości klientów i ich motywacja do zmiany sprzedawcy, a także łatwość dokonania zmiany i liczba konkurencyjnych ofert na rynku. Tymczasem tych ostatnich mocno ubywa, co widać chociażby po niedawno podjętych decyzjach przez Eneę, PGE i Tauron o zaprzestaniu handlu gazem.

Poznański koncern od początku tego roku nie świadczy usługi kompleksowej sprzedaży paliwa gazowego dla klientów indywidualnych i małego biznesu. – Ze względu na zmienność sytuacji na rynku gazu Enea po dokładnej analizie podjęła decyzję o wstrzymaniu sprzedaży nowych ofert produktowych w zakresie paliwa gazowego. Spółka realizuje zawarte już kontrakty, w większości oparte na instrumentach giełdowych – twierdzi Berenika Ratajczak, starszy specjalista ds. PR Enei. Na pytania dotyczące spadającej konkurencyjności nie odpowiedziała. Żadnych odpowiedzi nie otrzymaliśmy z kolei z Tauronu i PGE.

Wzrost konkurencji na rynku widziałaby grupa Azoty. Zauważa, że kurs gazu wpływa na finalne ceny jej najważniejszej grupy produktów, czyli nawozów azotowych. – To właśnie rekordowe ceny gazu wpłynęły we wrześniu i październiku ubiegłego roku na istotne ograniczenia produkcji na naszych instalacjach. Dlatego też każda oferta dostaw gazu, która obniżałaby cenę tego surowca na polskim rynku, byłaby z należytą uwagą przeanalizowana i rozważona – przekonuje Monika Darnobyt, rzecznik prasowy Azotów.

Stabilizacja cen

Dużym odbiorcą błękitnego paliwa jest też KGHM. Koncern może jednak korzystać tylko z gazu zaazotowanego, który pochodzi z krajowego wydobycia grupy Orlen. Mimo to wprowadzone w czasie pandemii restrykcje i sankcje nałożone na Rosję drastycznie podniosły ceny tego surowca. Co więcej, dla grupy istotnym wyzwaniem jest to, że istniejąca infrastruktura przesyłowa i dystrybucyjna jest przeciążona. „KGHM jako odbiorca gazu ziemnego zaazotowanego oczekuje pojawienia się konkurencji na rynku gazu ziemnego zaazotowanego oraz narzędzi umożliwiających jego zakup na TGE. Ponadto system gazu ziemnego zaazotowanego (Lw) jest systemem zamkniętym obszarowo, zasilanym ze źródeł krajowych, dlatego nadal podtrzymujemy zdanie, że taryfy dla gazu ze źródeł krajowych powinny być kalkulowane w oparciu o rzeczywiste koszty jego pozyskiwania” – uważa departament komunikacji KGHM. Dziś kalkulowane są w oparciu o ceny rynkowe gazu wysokometanowego.

Orlen, który jest kluczowym uczestnikiem polskiego rynku gazu zarówno po stronie podażowej, jak i popytowej, informuje, że dla niego podstawowym celem w tym biznesie jest zapewnienie naszemu krajowi bezpieczeństwa energetycznego. „Kryzys energetyczny związany z wojną w Ukrainie pokazał, jak fundamentalną kwestią dla całej gospodarki jest zapewnienie dostaw surowców. Grupa Orlen wypracowała cały system dostaw dla zabezpieczenia rynku w odpowiednie wolumeny błękitnego paliwa” – zapewnia biuro komunikacji korporacyjnej koncernu. Dodaje, że ważna jest również dbałość o rozwój rynku rozumiana jako zwiększanie bazy odbiorców gazu. Cel ten realizowany jest poprzez inwestycje w infrastrukturę, tworzenie odpowiedniego środowiska regulacyjnego i dbałość o stabilny poziom cen. Orlen, pytany o spadającą konkurencję, odpowiada, że od półtora roku cała europejska branża znajduje się w stanie kryzysu, co jest spowodowane działaniami byłego głównego dostawcy surowca, czyli rosyjskiego Gazpromu. „Dla polskiego rynku i rozwoju konkurencji kluczowe jest wytworzenie takich warunków prowadzenia działalności, które będą dawały równe szanse wszystkim uczestnikom obrotu paliwem gazowym. Z punktu widzenia grupy Orlen konkurencja – prowadzona na równych dla wszystkich warunkach – jest zjawiskiem pozytywnym, stymulującym rozwój działalności – twierdzi spółka.

Surowce i paliwa
Unimot ma nową ambitną strategię
Surowce i paliwa
Plany JSW dotyczące wydobycia czeka korekta
Surowce i paliwa
KGHM sprzedał mniej miedzi
Surowce i paliwa
KGHM poniósł kilkumiliardową stratę netto
Surowce i paliwa
KGHM rozczarował. Mniej produkcje i sprzedaje
Surowce i paliwa
Unimot opublikował wyniki i nową strategię