W środę resort skarbu poinformował o propozycji modyfikacji planu prywatyzacji na lata 2008–2011, zakładającej m.in. sprzedaż 10–41 proc. akcji KGHM w perspektywie 18 miesięcy. Kurs zareagował 6-proc. spadkiem.
Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik przypomniał wczoraj, że MSP złożyło jedynie propozycję, a ostateczne zdanie będzie należało do Rady Ministrów. Wypowiedź wicepremiera zdaje się zamykać temat. Podczas kampanii jesienią 2007 r. Schetyna i Donald Tusk, obecny premier, zapewniali, że jeśli PO wygra wybory, 41-proc. pakiet KGHM pozostanie w państwowych rękach.
Wczoraj największe związki zawodowe Polskiej Miedzi ogłosiły bezterminowe pogotowie strajkowe w związku z zapowiedziami MSP. Solidarność i ZZ Pracowników Przemysłu Miedziowego zagroziły nawet strajkiem. – Na razie oflagowaliśmy oddziały i spółki zależne, informujemy załogę o zagrożeniach płynących z całkowitej prywatyzacji KGHM, zbieramy opinie. Chcemy też rozmawiać z posłami wybranymi w okręgu dolnośląskim (to m.in. Schetyna – red.) – mówi Józef Czyczerski, szef Solidarności i członek rady nadzorczej Polskiej Miedzi z wyboru pracowników.
– W 1992 r. przeprowadziliśmy 32-dniowy strajk w obronie polskości KGHM – przypomina Ryszard Zbrzyzny, szef ZZ PPM i poseł Lewicy. – Jako parlamentarzysta zasiadający w komisji skarbu będę żądał debaty nie tylko w sprawie KGHM, ale innych szalonych pomysłów ministra Grada, dotyczących wyprzedaży udziałów w ważnych spółkach – podkreśla.
Wczoraj kurs KGHM wzrósł o 4,4 proc., do 81,2 zł, odrabiając środowe straty. Rynek nadal spekulował o możliwych konsekwencjach sprzedaży walorów przez państwo: „sypaniu” akcjami i dołowaniu kursu czy też zbytnim rozdrobnieniu akcjonariatu, co ułatwiłoby wrogie przejęcie przedsiębiorstwa.