W Azotach Tarnów rozpoczął się drugi etap programu dobrowolnych odejść. Już teraz wiadomo, że spółka osiągnie cel, który wyznaczyła sobie przed rozpoczęciem PDO, czyli zmniejszy poziom zatrudnienia do 2,21 tys. osób.– W pierwszej fazie zapisów, na początku tego roku, z programu skorzystało ponad 170 pracowników – przypomina Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Azotów Tarnów. – Drugą fazę PDO zaplanowaliśmy na lipiec, tak by w całym 2009 r. zredukować liczbę etatów o blisko 10 proc. i by ten proces przebiegał równolegle z wdrażanymi właśnie zmianami w organizacji pracy – wyjaśnia.
[srodtytul]Okazja do odmłodzenia kadr[/srodtytul]
Według informacji „Parkietu”, chęć odejścia z firmy, w ramach drugiego etapu PDO, zadeklarowało już około 30 pracowników. Są to głównie osoby uprawnione do otrzymywania emerytur albo wcześniejszych takich świadczeń. – W tej chwili analizujemy zgłoszenia – mówi Jurczyński. Być może jednak nie wszystkie osoby, które złożyły wnioski, będą mogły skorzystać z programu (musi się na to zgodzić pracodawca). Zwolnienie aż tylu pracowników spowodowałoby, że poziom zatrudnienia w Azotach Tarnów spadłby poniżej 2,21 tys. etatów. Może to być jednak także okazja do odmłodzenia kadr.
Poziom przychodów przypadających na jednego pracownika stawia Azoty Tarnów na jednym z ostatnich miejsc w polskiej branży chemicznej. Na koniec 2008 r. było to około 308 tys. zł, podczas gdy np. w grupie Ciech wskaźnik ten wynosił ponad 510 tys. zł, w Zakładach Chemicznych Police – 565 tys. zł, w Zakładach Azotowych Puławy – 800 tys. zł, w ZAK-u (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn) ponad 960 tys. zł, a w grupie kapitałowej Synthosa – przekraczał 1,2 mln zł. Sytuację w Tarnowskiej spółce miała poprawić m.in. restrukturyzacja zatrudnienia. Ponadto oszczędności, jakie może przynieść wdrożenie PDO, szacowane są na co najmniej 7,5 mln zł rocznie.
[srodtytul]Police nieco hojniejsze[/srodtytul]