Inicjatorami akcji są dwaj przedstawiciele załogi w radzie nadzorczej należący do Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Ryszard Kurek i Leszek Hajdacki z ZZPPM chcą, żeby przyłączył się do nich trzeci przedstawiciel załogi w radzie Józef Czyczerski, szef Solidarności. Dzisiaj mają z nim o tym rozmawiać.
W dziewięcioosobowej radzie nadzorczej KGHM jest sześciu reprezentantów ministerstwa skarbu, więc wniosek związkowców nie przejdzie. – Choć związki zawodowe działające w Polskiej Miedzi są silne, układ głosów w radzie nie daje szans na powodzenie ich wniosku. Wydaje się też, że poparcie dla prezesa reprezentantów resortu skarbu jest nadal duże – podkreśla Artur Iwański, analityk Erste Securities Polska.
– Nawet jeśli wniosek nie miałby szans powodzenia, potrzebna jest dyskusja na temat postawy Herberta Wirtha w ostatnich dniach. W firmie panuje atmosfera zastraszenia z powodu zorganizowanej przez nas wtorkowej dwugodzinnej akcji protestacyjnej. Wydawało się, że nowy prezes od lat związany z górnictwem, zrozumie nasze obawy wynikające z planowanej sprzedaży akcji KGHM. Myliłem się, dlatego trzeba rozpatrzyć złożenie wspólnego wniosku o odwołanie Wirtha – mówi Kurek.
Józef Czyczerski dziś nie chce składać deklaracji, jaką decyzję podejmie w tej sprawie. – Chcę wysłuchać argumentów kolegów z rady. Muszę przyznać, że zarząd zaskoczył mnie negatywnie swoim milczeniem w trakcie rozgorzałej dyskusji o prywatyzacji KGHM. Ważyły się przecież losy firmy, którą Herbert Wirth zarządza – mówi Czyczerski.
Jeśli związkowcy skonstruują wspólny wniosek o odwołanie prezesa, to może być rozpatrywany na posiedzeniu rady 24 sierpnia. Jak się dowiedzieliśmy, porządek obrad jest nadal ustalany i taki punkt może być jeszcze wprowadzony.