RWE: wycena Enei na GPW za wysoka

Zdaniem Filipa Thona, prezesa RWE Polska, poznańska Enea jest bardzo dobrą spółką, ale kurs akcji na GPW nie odzwierciedla jej rzeczywistej wartości. Koncern nie jest przekonany, czy będzie drugi raz starał się o przejęcie kontroli nad firmą

Publikacja: 16.10.2009 01:14

Filip Thon, prezes RWE Polska, twierdzi, że koncern uważnie obserwuje prywatyzacyjne transakcje w en

Filip Thon, prezes RWE Polska, twierdzi, że koncern uważnie obserwuje prywatyzacyjne transakcje w energetyce.

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

RWE nie jest przekonane, czy powtórnie przystąpi do negocjacji w sprawie przejęcia Enei, które Skarb Państwa może ogłosić jeszcze w tym roku. – Nie byłbym zbyt optymistyczny, trzeba jeszcze poobserwować sytuację. Wszystko będzie zależało od sytuacji na rynku, poczekajmy kilka miesięcy – mówi Filip Thon, RWE Polska.

[srodtytul]Poszło o pieniądze[/srodtytul]

Niemiecki koncern w środę, na dzień przed upływem ostatecznego terminu, zrezygnował ze złożenia oferty na kupno 67,05 proc. akcji Enei. Ze względu na to, że RWE miało wyłączność na negocjacje w sprawie tej prywatyzacji, na inne oferty Ministerstwo Skarbu Państwa nie może obecnie liczyć. Przynajmniej teoretycznie wezwanie na akcje Enei mógłby ogłosić inny inwestor. Jednak mimo wcześniejszych oczekiwań chętni do przejęcia kontroli nad Eneą nie ustawiają się w kolejce.

Ministerstwo Skarbu, sprzedając kontrolny pakiet akcji Enei, oczekuje premii w stosunku do wyceny giełdowej. Tymczasem zdaniem przedstawicieli RWE, cena nie powinna być ustalana na podstawie kursu giełdowego.

– Mamy własną wycenę Enei, którą przygotowaliśmy na podstawie analizy obecnego stanu przedsiębiorstwa i jego perspektyw rozwoju. Obowiązywałyby nas jednak giełdowe zasady ogłaszania wezwania, które musiałoby w tym przypadku nastąpić. Cenę ustala się, bazując na średnim kursie z ostatnich trzech lub sześciu miesięcy. Tymczasem na giełdzie jest notowanych tylko nieco ponad 2 proc. akcji spółki, a cena zmieniała się w ostatnich miesiącach od 14 do ponad 23 zł. Kurs akcji nie odzwierciedla prawdziwej wartości Enei – mówi Filip Thon. – Nasza wycena różniła się od oczekiwań rynku, więc zdecydowaliśmy się nie składać wiążącej oferty. Ale decyzja nie była łatwa, ponieważ Enea jest naprawdę dobrą spółką.

Prezes RWE na Polskę wyjaśnia, że badanie Enei, które niemiecki koncern przeprowadził, dało pozytywny obraz spółki. – Nie znaleźliśmy niczego, co by nas zaskoczyło. Enea działa na rozwijającym się rynku i ma duży potencjał rozwoju – stwierdza Filip Thon. Nadmienia, że RWE jest zainteresowane dalszym rozwojem na polskim rynku, zwłaszcza w sektorze wytwarzania, a także samą Eneą, ale nie po każdej cenie.

[srodtytul]Boje związków bez znaczenia[/srodtytul]

W ostatnich miesiącach bardzo dużą aktywnością wykazały się związki zawodowe Enei, które krytykowały sposób prowadzenia przygotowań do prywatyzacji. Pojawiającym się doniesieniom o wycieku informacji ze spółki przygląda się już CBA i ABW. Zdaniem szefa polskiego oddziału RWE te wydarzenia nie mają jednak większego wpływu na obraz spółki w oczach inwestorów. – Z biznesowego punktu widzenia, takie sprawy mają zerowy wpływ na wycenę firmy. To jest decyzja wyłącznie ekonomiczna – zaznacza Thon.

RWE nadal będzie szukać okazji do przejęć w Polsce. – Zaznaczam jednak, że nie jesteśmy skłonni do przejęć po cenach wyższych niż te, które wynikają z naszej wyceny, ponieważ jesteśmy odpowiedzialni wobec naszych akcjonariuszy – mówi Filip Thon.

[ramka]Giełdowi inwestorzyzareagowali nerwowo [/ramka]

Inwestorzy bardzo gwałtownie zareagowali wczoraj na informacje, że nie będzie wezwania na akcje Enei. Liczyli, że RWE je ogłosi. Na skutek wyprzedaży walorów kurs spadł wczoraj o 7,15 proc., do 19,87 zł. Zdaniem analityków warto jednak zachować spokój w sprawie Enei. – W ciągu ostatnich czterech sesji mamy do czynienia ze spadkiem notowań akcji Enei już w sumie o 14 proc. Obecnie kurs papierów jest niższy od ceny, którą w czasie oferty publicznej za akcje płacił szwedzki Vattenfall. Trzeba tymczasem pamiętać, że Enea znowu będzie wystawiana na sprzedać. Dodatkowo wciąż wygląda na to, że poznańska grupa będzie jedyną tak dużą grupą energetyczną, nad którą inwestor branżowy będzie mógł przejąć całkowitą kontrolę. W PGE i w Tauronie Skarb Państwa ma przecież zamiar utrzymać kontrolę właścicielską – mówi Paweł Puchalski, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK.

[ramka][link=http://www.rp.pl/artykul/378075.html]Zobacz wideokomentarz Agnieszki Łakomej "[b]Dlaczego nie udało się sprzedać Enei[/b]" na rp.pl/ekonomia » [/link][/ramka]

[ramka][link=http://www.rp.pl/artykul/378347_Enea_byla_dla_nas_zbyt_kosztowna.html]Czytaj też: [b]Enea była dla nas zbyt kosztowna[/b]. Rozmowa "Rzeczpospolitej" z Filipem Thonem prezesem zarządu polskiego oddziału niemieckiego koncernu RWE » [/link][/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc