W skład indeksu WIG20 może wejść spółka, która spełnia trzy podstawowe kryteria. Liczba akcji w wolnym obrocie (free float) przekracza 10 proc. Wartość akcji w wolnym obrocie musi być większa niż 1 mld euro oraz spółka nie może być oznaczona w sposób szczególny. W indeksie może uczestniczyć maks. 5 spółek z jednej branży. Standardowo w roku dokonuje się 4 rewizji portfela.
Dla indeksu tworzony jest ranking w którym 60 proc. wagę ma udział danej spółki w łącznych obrotach akcjami rankingowanych spółek w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Pozostałe 40 proc. spółka dostaje za wartość akcji w wolnym obrocie spółek uczestniczących w rankingu w dniu jego sporządzenia. W przypadku najbliższej rewizji grudniowej będzie to 30 października.
W grudniu akcje PGE mogą się pojawić w indeksie WIG20 tylko na podstawie nadzwyczajnej rewizji, jednak to może być trudne do wykonania. By spełniony został warunek rewizji nadzwyczajnej wartość 15- proc. pakietu akcji akcji PGE w wolnym obrocie musiałaby wynieść ponad 7 mld zł. czyli w dniu debiutu praw do akcji (PDA) ich cena musiałaby wzrosnąć o 20 proc.(od ustalonej wczoraj na 23 zł ceny emisyjnej) do poziomu 27,7 zł.
Giełda otworzyła jeszcze dodatkową furtkę dla energetycznej firmy. W momencie, gdy już po debiucie pierwszy raz będą notowane akcje, a nie PDA procedura zostanie powtórzona i jeśli wielkość pakietu wtedy spełni wyżej wymieniony warunek, akcje w grudniu znajdą się w indeksie WIG20. Termin wejścia spółki do elitarnego wskaźnika ma znaczenie dla inwestorów. - Im później spółka wejdzie w skład indeksu WIG20 tym inwestorzy będą mieli więcej czasu na kupno jej akcji. Z tego powodu w krótkim terminie dla zachowania kursu spółki bardziej korzystne byłoby wejście w trakcie grudniowej rewizji indeksu - tłumaczy Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.