Na 0,6 mld zł można szacować wartość akcji Polskiej Grupy Energetycznej, które TFI będą skłonne skupić z rynku po debiucie spółki. Mniej więcej papierów o takiej wartości – po przydziale walorów, jakie w drodze zapisów otrzymały TFI – zabraknie w portfelach funduszy inwestycyjnych, jeżeli zarządzający mieliby realizować strategię benchmarkową, czyli m.in. trzymać duże spółki, które mają kluczowy udział w indeksach giełdowych.
Czy to oznacza, że TFI ruszą po papiery PGE już w dniu rozpoczęcia ich notowań lub zaraz po nim? Niekoniecznie. Ich zakupy nie muszą też wywindować kursu, bo – jak mówią eksperci – jest spora grupa inwestorów, którzy chętnie sprzedadzą te akcje. Chodzi nie tylko o inwestorów indywidualnych, którym może zależeć na szybkim pozbyciu się walorów, ale i instytucje zagraniczne.
[srodtytul]Fundusze dostały za mało [/srodtytul]
27 mld zł – tyle, według szacunków Analiz Online, firmy monitorującej rynek TFI, zarządzający funduszami trzymali w akcjach z warszawskiego parkietu na koniec września tego roku. Jak mówią zarządzający, można przyjąć, że fundusze będą chciały utrzymywać w portfelu walory PGE na poziomie średnio około 5 proc. wartości aktywów ulokowanych w polskich akcjach. To by oznaczało, że potrzebne im są papiery o wartości około 1,4 mld zł. Jak pisaliśmy, z naszych informacji wynika, że TFI w ramach zapisów dostały w sumie walory PGE o wartości mniej niż 1 mld zł. Na rynku się mówi, że jest to około 0,8 mld zł.
[srodtytul]Niekoniecznie kupią od razu[/srodtytul]