Jutro oddana zostanie do użytku instalacja przerobu ropy, dzięki której zakład będzie mógł wykorzystywać rocznie 10,5 mln t surowca, czyli o 4,5 mln t więcej niż do tej pory. To kluczowa część programu inwestycyjnego, instalacja kosztowała 185 mln euro. Cały program kosztować ma Lotos 5,4 mld zł, z tego w bieżącym roku ok. 2 mld zł.

Choć ostatni etap programu rozwoju zostanie zrealizowany dopiero w drugim półroczu 2010 r., to jeszcze wcześniej rafineria będzie w stanie przerabiać 7–8 mln t ropy. W efekcie zwiększy produkcję przede wszystkim oleju napędowego, w 2010 r. o ponad milion ton, a rok później – o ponad 2 mln ton. Będzie to mieć kluczowe znaczenie dla zaopatrzenia rynku. Wczoraj w Sejmie prezes Lotosu Paweł Olechnowicz przekonywał posłów z Komisji Skarbu, że realizacja Programu 10+ pozwoli zrównoważyć rynek oleju napędowego i zmniejszyć import. Obecnie Polska musi importować rocznie ok. 3 mln t tego paliwa przy zapotrzebowaniu na ok. 11 mln t w kraju.

Oddanie do użytku nowej instalacji w gdańskim zakładzie oraz plan zwiększenia przerobu ropy przez główną rafinerię Orlenu – w Płocku – nie tylko ograniczy dostawy oleju z zagranicy, ale też najpewniej zablokuje budowę nowego rurociągu paliwowego na Białoruś. Wczoraj w Sejmie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski przekonywał, że inwestycje w Lotosie i Orlenie podają w wątpliwość sens budowy rurociągu w rejonie Małaszewicz. – Za rok, dwa będziemy mniej uzależnieni od importu oleju napędowego, wiec tego rurociągu nie trzeba pilnie realizować – dodał.