Gazowe problemy

Gaz ziem­ny to pod­sta­wo­wy su­ro­wiec słu­żą­cy do pro­duk­cji che­mi­ka­liów, a jed­no­cze­śnie... naj­więk­sza bo­lącz­ka pol­skich firm che­micz­nych. Mu­szą bo­wiem pła­cić zań znacz­nie wię­cej niż za­gra­nicz­ni pro­du­cen­ci. Nic więc dziw­ne­go, że szu­ka­ją wszel­kich moż­li­wych spo­so­bów, aby po­pra­wić swo­ją kon­ku­ren­cyj­ność

Publikacja: 04.02.2010 10:52

Gazowe problemy

Foto: GG Parkiet

W polskich zakładach chemicznych najwięcej wytwarza się nawozów. Do ich produkcji używany jest m.in. mocznik, który powstaje z amoniaku. Ten z kolei wytwarzany jest właśnie z gazu ziemnego. Paradoksem jest to, że w Polsce gaz konieczny do wyprodukowania amoniaku jest droższy niż rynkowa cena tegoż amoniaku.

[srodtytul]Drogi gaz, tańszy amoniak[/srodtytul]

W Europie tonę amoniaku można obecnie kupić za 275-280 USD (790-800 zł). Do jej wyprodukowania, np. w Zakładach Chemicznych Police, trzeba użyć około 950 m sześc. gazu, a w Zakładach Azotowych Puławy - około 860 m sześc. gazu. Przy obecnych stawkach, po jakich PGNiG sprzedaje surowiec odbiorcom przemysłowym, takie ilości gazu kosztują co najmniej 860 zł.

Wyjściem jest import amoniaku. Tego zadania mogłyby się podjąć Police. Posiadają bowiem zarówno port morski, a właśnie drogą morską najwygodniej i najtaniej można transportować chemikalia, jak i odpowiednie zbiorniki służące do magazynowania amoniaku. - Wyprodukowany z niego mocznik można później także przez port wysyłać w świat - mówi Tomasz Kasowicz, analityk Erste Securities.

[srodtytul]Negocjacje cenowe z PGNiG[/srodtytul]

Dzięki importowi amoniaku można by z pewnością zmniejszyć zużycie gazu ziemnego, jednak nadal producenci chemikaliów musieliby kupować ogromne ilości tego surowca. Właśnie zakłady chemiczne należą obecnie do największych klientów PGNiG. Puławy kupiły w zeszłym roku 797 mln m sześć. gazu, należący do grupy Orlenu Anwil ponad 450 mln m sześc., a Police - około 300 mln m sześc. Dodajmy, że w ubiegłych latach firmy te nabywały od monopolisty jeszcze większe ilości. Puławy - około 850 mln m sześc., Anwil - prawie 560 mln m sześc., a Police blisko 530 mln m sześc. gazu. Jak zauważa Jerzy Majchrzak, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, to właśnie ceny tego surowca w największym stopniu decydują o konkurencyjności naszych firm. Opłaty za gaz stanowią dziś ponad połowę wszystkich kosztów surowcowych, jakie ponoszą te zakłady. Dlatego też ich zarządy rozpoczęły przed kilkoma tygodniami szerokie rozmowy z władzami PGNiG na temat zmian stawek gazowych. Jednym z argumentów przedstawicieli branży chemicznej może być to, że co jakiś czas narażeni są na redukcję dostaw gazu. Przed zaledwie kilkoma dniami PGNiG ograniczył właśnie przesył do Polic i zapowiedział, że kolejne cięcia mogą dotknąć spółek z grupy Orlenu (w tym m.in. Anwilu). Do zachodniopomorskich zakładów trafiało tylko około 85 proc. ich normalnego zapotrzebowania na gaz. Przedstawiciele spółki twierdzą, że to zasadniczo pogarsza i tak już niewesołą sytuację firmy.Przed rokiem przez kilkanaście dni mniej gazu, niż wynikało to z umów, otrzymywały również Puławy. Zarówno w przypadku tej spółki, jak i Polic, nie były to pierwsze w historii ograniczenia dostaw. Również grupa Orlen spotkała się już z takim problemem. Właśnie to oraz perspektywa ograniczeń dostaw w przyszłości mogą być argumentem w ręku branży chemicznej w negocjacjach z PGNiG na temat cen gazu.

[srodtytul]Lokalne źródła gazu[/srodtytul]

W stosunkowo najwygodniejszej sytuacji spośród wszystkich wielkich producentów chemikaliów w Polsce są Azoty Tarnów. Spółka korzysta z lokalnych źródeł gazu, z których pokrywa obecnie 30-40 proc. swojego zapotrzebowania na surowiec. Docelowo w 2015 r. z lokalnych źródeł ma pochodzić aż 70 proc. dostaw gazu. Kluczowy będzie rok 2012, bo właśnie wtedy uruchomiony ma być drugi gazociąg łączący zakłady z lokalnymi ujęciami gazu.

[srodtytul]Gazoport i zgazowywanie węgla[/srodtytul]

Kolejnymi sposobami na zastąpienie kupowanego od PGNiG gazu innymi surowcami są budowa gazowego konektora łączącego nasz i niemiecki system sieci gazowniczej oraz zgazowywanie węgla. Pierwszy - głównie z powodów politycznych - wydaje się dziś bardzo mało realny. Pomysł wybudowania takiego połączenia odłożono na półkę. Alternatywą dla niego ma być budowa w sąsiedztwie Świnoujścia gazoportu. Z kolei realizacja projektów budowy instalacji do produkcji gazu na bazie węgla wydaje się bardzo odległa w czasie. Zaawansowanie prac przy opracowywaniu koncepcji zarówno w przypadku Puław (które chcą współpracować z kopalnią Bogdanka), jak i ZAK (planowana współpraca z Południowym Koncernem Energetycznym oraz grupą Tauron) wskazuje, że na postawienie instalacji i ich uruchomienie przyjdzie nam poczekać co najmniej pięć lat.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc