Dawna potęga więcej importuje, niż eksportuje

Polska jest największym producentem węgla w Unii Europejskiej i drugim po Rosji w całej Europie. Mimo to od dwóch lat jest importerem netto tego surowca

Publikacja: 16.02.2010 09:58

Jak to możliwe, że jeszcze kilka lat temu eksportowaliśmy węgiel w ilościach dochodzących do 20 mln ton rocznie, a od 2008 r. jesteśmy jego importerem netto, czyli przywozimy go z zagranicy więcej, niż wywozimy? Wszak od kilku lat nie zamknięto u nas żadnej z kopalń ani też nie nastąpiła żadna katastrofa załamująca produkcję.

W 2008 r. przyjechało do Polski 10,1 mln ton węgla, a za granicę wysłaliśmy ok. 6,5 mln ton. Był to pierwszy rok, gdy Polska zaimportowała więcej surowca, niż wyeksportowała. W 2009 r. nie było lepiej. Mimo nadprodukcji węgla w kraju za granicą kupiliśmy znów ponad 10 mln ton węgla, sprzedając go do innych krajów ok. 7 mln ton. I choć prognozy eksportowe na ten rok są nieco lepsze, to nie ma już szans, by Polska znów stała się eksporterem węgla netto. A powodów jest kilka.

[srodtytul]Kto zawinił?[/srodtytul]

W 2008 r. zapotrzebowanie rosło, a kopalnie nie nadążały z wydobyciem. Skutek? - Resort gospodarki przypisał większy import mniejszej produkcji krajowej w 2008 roku, i to jest prawda - mówi Zbigniew Paprotny, wiceprezes Kompanii Węglowej. - Tylko należałoby zadać sobie pytanie, dlaczego ta produkcja była niższa. Jednym z powodów jest wieloletnia restrukturyzacja branży, w rezultacie której wszystkie spółki od lat zmniejszają wydobycie węgla. Efekt? Gdy zapotrzebowanie na surowiec wzrosło, nie były w stanie go pokryć, bo zwiększenie produkcji to proces długotrwały.

W 2008 r. kopalnie nie nadążały z produkcją paliwa, zwłaszcza koksującego, bazy do produkcji stali. Z powodu niedoborów tego produktu w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (największy w UE producent węgla koksowego) Mittal w obawie przed brakiem surowca zakontraktował go sporo m.in. w USA.

Wpływ na wielkość i dynamikę importu mają także ceny węgla w portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia (ARA), ale przede wszystkim ceny węgla rosyjskiego. Rosyjskie paliwo zalewa już nie tylko polski rynek, ale także np. austriacki - co powoduje, że Austria, która kupowała jak dotąd spore ilości węgla z Polski, zamienia go teraz na surowiec rosyjski. A to dlatego, że jest tańszy. Rosjanie bowiem mają zaniżone stawki transportowe i cena przewozu wagonu węgla z Moskwy do Wiednia jest porównywalna z ceną jego przewozu ze Śląska do Warszawy.Przy cenie w portach ARA nasz węgiel jest ciągle droższy. By osiągnął porównywalną cenę - tona z Polski musi być tańsza, bo trzeba jeszcze doliczyć właśnie koszty transportu.

Cena węgla kamiennego w portach ARA biła rekordy w lipcu 2008 r. - dochodziła do 200 dol. za tonę. Teraz kształtuje się w granicach 80 dol. za tonę, choć prognozy europejskiej giełdy energii EEX mówią o tym, że w drugiej połowie roku ceny przebiją 95 dol. (tak już się stało w przypadku australijskiego węgla). Zakładając cenę dolara na poziomie 3,20 zł, wychodzi na to, że tona węgla w ARA kosztuje nieco ponad 220 zł. Zagraniczny węgiel jest więc tańszy od polskiego. Jednak jeśli doliczyć koszty transportu (fracht do portów w Polsce plus dalej przeładunek i dowóz koleją), na granicy Warszawy cena przekroczy 270 zł. A na południu Polski (gdzie są śląskie kopalnie), będzie o kilkanaście złotych wyższa.

[srodtytul]Prognozy nie są optymistyczne[/srodtytul]

Węglokoks, główny eksporter polskiego węgla, nie ukrywa, że choć w tym roku możliwości eksportowe Polski będą lepsze niż w dwóch ostatnich latach, to od przyszłego roku będzie już tylko gorzej. I nie ma szans, by odbudować eksportową potęgę węglową Polski. W zeszłym roku sprzedaliśmy za granicę ok. 7 mln ton węgla. W tym roku może być to maksymalnie ok. 9 mln ton (wynika to z nowych umów pomiędzy Węglokoksem a spółkami węglowymi). Jednak według rzecznika Węglokoksu Jerzego Galemby od 2011 r. eksport węgla znów systematycznie będzie spadał.

Zwłaszcza że regularnie maleje wydobycie węgla w Polsce (w tej chwili to ok. 80 mln ton rocznie, a jeszcze kilka lat temu było ok. 100 mln ton), a koszty wydobycia rosną, zwłaszcza że polskie górnictwo schodzi coraz niżej, w kopalniach powstaje coraz więcej frontów wydobywczych na głębokościach większych niż kilometr, a to podnosi koszty wydobycia (chodzi m.in. o kosztowne inwestycje w klimatyzację i poprawę bezpieczeństwa pracy).

Za to możliwości importowe będą rosły. Jak dotąd napływ zagranicznego surowca blokowała nieco portowa infrastruktura. Kolejowa zresztą również - spółki przewozowe inwestują w terminale przeładunkowe. Spółka PKP Cargo zdecydowała się na nakup ziemi w Małaszewiczach pod budowę centrum przeładunkowo-logistycznego. CTL Logistic zaś buduje terminal kolejowy po stronie białoruskiej.

Do nowych inwestycji, które pozwolą na zwiększenie importu surowca, przygotowuje się też port morski w Gdańsku. Na dużą skalę spółka może na razie ładować węgiel na statki. Rozładunek węgla odbywa się w basenie węglowym i idzie znacznie wolniej. Władze portu finalizują umowę na budowę bazy przeładunków masowych w Porcie Północnym z firmą Sea Invest, większościowym udziałowcem spółki Port Północny. Inwestycja ma zostać zakończona w ciągu dwóch lat. Wówczas port w Gdyni wróci do roli portu wspomagającego port gdański w tym zakresie.

[ramka]

[b]Czytaj też: [/b]

[link=http://www.parkiet.com/temat/24.html]Surowce i energia na parkiet.com »[/link]

[link=http://www.rp.pl/wegiel]rp.pl/wegiel » [/link]

[/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc